Bóg nieustannie sieje ziarno swej
prawdy i łaski. Niestety często zasiew się marnuje. Zbliżamy się do Wielkiego
Postu, w czasie którego Pan Bóg ze specjalną hojnością będzie rzucał przez
swoich kapłanów ziarno swojego słowa i łaski. Dlatego dzisiaj duchowo
przenosimy się do bazyliki św. Pawła i przez jego wstawiennictwo prosimy, aby
zasiew Boży w naszej duszy owocował, podobnie jak owocował w duszy Apostoła
Narodów.
Lekcja z listu św.
Pawła Apostoła do Koryntian:
Bracia: Radzi znosicie szalonych,
będąc sami rozumnymi. Bo znosicie, gdy kto was w niewolę podbija, gdy kto was
objada, gdy wyzyskuje, gdy się wynosi, gdy was kto po twarzy bije. Na moją
niekorzyść to mówię, jakobyśmy w tym słabi byli. Z czego jednak kto śmie się
chlubić (mówię jak szalony), odważam się i ja: Hebrajczykami są - i ja.
Izraelitami są - i ja. Potomstwem Abrahama są - i ja. Sługami Chrystusowymi są
(jako niespełna rozumu mówię), daleko więcej ja. W trudach bez liczby, w
więzieniach zbyt często, w chłostach ponad miarę, w niebezpieczeństwach śmierci
częstokroć. zł Od żydów otrzymałem pięć razy po czterdzieści plag bez jednej.
Trzykrotnie byłem smagany rózgami, raz byłem kamienowany, trzy razy przeżyłem rozbicie
się okrętu, dniem i nocą byłem na głębi morskiej.
W podróżach częstych, w niebezpieczeństwach
na rzekach, w niebezpieczeństwach od rozbójników, w niebezpieczeństwach od własnego
narodu w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w
niebezpieczeństwach na pustyni, w niebezpieczeństwach na morzu, w, niebezpieczeństwach
wśród fałszywych braci. W pracy i mozole, w częstym niespaniu, w głodzie i pragnieniu,
w postach częstych, w zimnie i nagości. Oprócz tego, co jest ponadto, codzienne
naleganie na mnie i staranie o wszystkie kościoły. Któż niedomaga, żebym ja nie
czuł się słabym? Któż się gorszy, żebym ja nie płonął?
Jeśli można się chlubić, to ze słabości mojej
chlubić się będę. Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który
błogosławiony jest na wieki, wie, że nie kłamię. W Damaszku namiestnik króla Aretasa
strzegł miasta Damasceńczyków, aby mnie pojmać. Ale przez okno w murze w koszu
zostałem spuszczony i tak uszedłem z rąk jego.
Jeśli chełpić się wypada (choć
nie jest to rzecz pożyteczna), przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka
w Chrystusie, który przed czternastu laty (czy w ciele, nie wiem, czy poza
ciałem, nie wiem: Bogu to wiadome) zachwycony był aż do trzeciego nieba. I
wiem, że ten człowiek (czy w ciele, czy poza ciałem, nie wiem: Bóg to wie)
zachwycony był do raju i posłyszał tajemnicze słowa, których człowiekowi mówić
się nie godzi. Z takiego chlubić się będę, z siebie natomiast chlubić się nie
będę, chyba tylko ze słabości moich. gdybym nawet zechciał się chlubić, nie byłbym
bezrozumnym, bo mówiłbym prawdę. Ale wstrzymuję się, aby snadź nie rozumiał kto
o mnie więcej nad to, co we mnie widzi albo co ode mnie słyszy.
Abym się zaś dla wielkości objawień
nie wynosił, dany mi jest bodziec ciała mego, anioł szatan, żeby mnie
policzkował. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby ode mnie odstąpił, ale mi
rzekł: Dosyć masz łaski mojej, bo moc w słabości się doskonali. Rad tedy
chlubić się będę ze słabości moich, aby moc Chrystusowa zamieszkała we mnie.
(2 Kor 11, 19 – 12, 9)
Z Ewangelii według św. Łukasza:
Onego
czasu: Gdy zgromadziła się rzesza wielka i z miast zdążali do Niego, mówił w
przypowieści: «Wyszedł siewca rozsiewać ziarna swoje. A gdy siał, jedno padło
przy drodze. I zdeptane jest, a ptaki niebieskie wydziobały je. A drugie padło
na grunt skalisty, a wzszedłszy uschło, gdyż nie miało wilgoci. A inne padło
między ciernie, a ciernie wzrosły wespół z nim i przygłuszyły je. A inne
jeszcze padło na ziemię, na rodzajną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny». To
mówiąc wołał: «Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha».
Pytali
Go tedy uczniowie Jego, co by to była za przypowieść. A On im rzekł: «Wam dane
jest poznać tajemnicę Królestwa Bożego, innym zaś przez przypowieści, aby „patrzyli,
a nie ujrzeli, i usłyszeli, a nie zrozumieli”. Taką jest przypowieść: Ziarnem
jest słowo Boże. Przy drodze są ci słuchacze, do których potem przychodzi
szatan i porywa słowo z serca ich, aby uwierzywszy nie byli snadź zbawieni. A
na gruncie skalistym są ci, którzy posłyszawszy, z radością przyjmują słowo.
Ale ci korzenia nie mają, wierzą do czasu, a w chwili próby ustępują. To znowu,
które padło między ciernie, oznacza tych, którzy posłyszeli, ale odchodząc,
przez troski, bogactwa i rozkosze życia są przygłuszeni i nie przynoszą owocu.
Które jednak upadło na ziemię dobrą, oznacza tych, którzy w dobrym i szczerym
sercu zachowują słowo i owoc przynoszą w wytrwałości».
(Łk 8, 4-15)