„Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?” J 18:23
Przed pierwszą po przerwie Mszą Św w tradycyjnym rycie rzymskim w dniu 30 września 2018 Ks. Tomasz Smalcerz Duszpasterz Duszpasterstwa Wiernych Tradycji Łacińskiej Diecezji Sosnowieckiej zechciał poinformować wiernych, iż:
- Na stronie internetowej Środowiska Tradycji Diecezji Sosnowieckiej znajdują się informacje na jego temat które są półprawdami lub insynuacjami i poprosił o ich usunięcie;
- Są pisma, które wprowadzają głupie pomysły i istnieje konflikt, który jest eskalowany przez pewne osoby, które składają pisma, a nie mają odwagi napisać swojego imienia i nazwiska;
- Nie widzi możliwości funkcjonowania duszpasterstwa jeśli duszpasterstwo jest skonfliktowane z Pasterzem i nie ma jedności z Biskupem
Na zakończenie wystąpienia Ks. Duszpasterz poprosił Wiernych o rozwiązanie sporu
Można kogoś uderzyć fizycznie ale można także uderzyć złym słowem, niesłusznym oskarżeniem, obmową czy w inny niefizyczny sposób. Środowisko Wiernych Tradycji Katolickiej Diecezji Sosnowieckiej prosi od 9 lat o jedynie o Mszę Sw. w tradycyjnej formie rytu rzymskiego odprawianą w godnych warunkach przez księdza, który jest odpowiednio do takiej posługi przygotowany.
Na swoje prośby przedstawione w dwóch pismach skierowanych do JE Biskupa miejsca, w których wskazano obecne problemy wraz z ich uzasadnieniem Środowisko uzyskało arbitralną odmowę, nie doczekawszy się żadnego dowodu obalającego argumenty przedstawione jako uzasadnienie swojej synowskiej prośby oraz zawieszenie sprawowania Mszy Św. w okresie wakacyjnym i groźbę całkowitej jej likwidacji.
Każdy (poniżej pisma oraz odpowiedzi podane do wiadomości Wiernych) może sprawdzić czy prośby środowiska można zakwalifikować jako „głupie pomysły”, a same pisma jako nie oddające należnego szacunku JE Księdzu Biskupowi, ks. Kanclerzowi lub podające gdziekolwiek nieprawdę, a także czy nie podkreślają intencji wzmocnienia więzów z Diecezją, swoimi parafiami, a co za tym idzie z Biskupem miejsca.
Dygresja: Co się stało ze słynną Kościelną romanitas będącą wzorem kultury i dyplomacji. Miesza się porządki formalne, odwołuje się do uczuć i odczuć, każe się cieszyć z tego co mamy jakby ktokolwiek miał wyświadczyć Wiernym jedynie łaskę, a nie wykonywać powierzone sobie zadania. Pragniemy zatem przypomnieć, iż celem ostatecznym Kościoła jest chwała Boża, według słów Pisma św. (Przyp. 16, 4): "Pan wszystko zdziałał sam dla siebie". Celem zaś bliższym Kościoła jest zbawienie ludzi i rozkrzewienie religii Chrystusowej na ziemi. Dobrze jest mieć te cele zawsze przed oczyma aby nie stać się nieprzyjacielem własnej duszy.
Ks Tomasz Smalcerz jest młodym człowiekiem ale legitymującym się już doktoratem z prawa kanonicznego, cieszy się też zaufaniem JE Ks. Biskupa ponieważ jest członkiem Rady Kapłańskiej Diecezji Sosnowieckiej z nominacji Biskupa i Duszpasterzem Duszpasterstwa Wiernych Tradycji Łacińskiej Diecezji Sosnowieckiej, a także sędzią audytorem Sądu Biskupiego Diecezji Sosnowieckiej.
Wystąpienie ks. Duszpasterza, traktowane łagodnie, należałoby odczytać jako pozbawione wiedzy o meritum omawianego zagadnienia i pozbawione elementarnej logiki.
W zakresie wiedzy, z należnym szacunkiem, pragniemy doradzić spokojne przeczytanie naszych próśb i odpowiedzi oraz ponowne przeanalizowanie własnego stanowiska.
W zakresie logiki - nie badaliśmy programu studiów w Seminarium Diecezjalnym i nie wiemy czy seminarzyści mają kurs logiki, ale zakładamy, iż doktor prawa kanonicznego powinien taki kurs przejść. Dla wyjaśnienia: logikę traktujemy klasycznie (Arystoteles) jako naukę o wnioskowaniu i dowodzeniu (dedukcyjnym, indukcyjnym) pozwalającą na odkrywanie prawdy. Zgodnie z takim założeniem niezbędne jest wyjaśnienie gdzie i na podstawie jakich przesłanek Czcigodny Ksiądz wywnioskował, że istnieje jakikolwiek konflikt, gdzie oprócz synowskiej prośby zamieszczono jakiekolwiek pomysły w szczególności te głupie, które z pism nie było podpisane. Domaganie się usunięcia z Internetu oficjalnej korespondencji Wiernych także wymaga uzasadnienia, a ponieważ odpowiedzi nie zostały opatrzone klauzulą tajności prosimy o wskazanie jakie elementy w piśmie JE Ks. Biskupa lub ks. Kanclerza powodują że musieliby się ich wstydzić lub obawiać poinformowania Wiernych.
W odniesieniu do celów Kościoła rozpatrywane słuszne i sprawiedliwe prośby Wiernych nie mogą pozostać bez pozytywnej odpowiedzi jeśli nie ma braku obiektywnych możliwości ich spełnienia. Jeśli zaś istnieje podejrzenie braku zasadności prośby należałoby taki brak wykazać przeprowadzając odpowiedni dowód.
Wyjaśniamy również, iż konflikt to „proces, w którym dąży się do osiągnięcia własnych celów przez wyeliminowanie, podporządkowanie bądź zniszczenie drugiej strony dążącej do celów podobnych lub identycznych. Zachowania konfliktowe mają na celu zniszczenie lub co najmniej kontrolowanie drugiej strony, a skutki polegają na tym, że zysk jednej strony jest stratą dla strony drugiej” (Wikipedia). Wierni traktują swoje prośby jako wspierające Biskupa miejsca w realizacji celów Kościoła nie są więc i nie mogą być w jakimkolwiek konflikcie stąd wypowiedź Ks. Duszpasterza mogłaby być traktowana jako przypisywanie hierarchii, iż jest jedyną stroną pozostającą w konflikcie, a ponieważ konflikt nie może istnieć bez drugiej strony teza o istnieniu konfliktu musi być fałszem dlatego prosimy Czcigodnego Ks. Duszpasterza o rozważenie możliwości przeproszenia JE Ks. Biskupa i Ks. Kanclerza za przypisywanie im postawy konfliktowej.
Wierni przedstawili swoje synowskie prośby zaś JE Ks. Biskup nie zechciał ich spełnić. Spełnienie prośby powoduje zazwyczaj wdzięczność, a jej odrzucenie zawód a nie konflikt. Na tym, w chwili obecnej, sprawa się kończy.
Na tle wypowiedzi ks. Duszpasterza oraz wcześniejszych jego enuncjacji przedstawionych w odpowiedzi Ks. Kanclerza dotyczących sfery uczuć (np. nienawiść) będących odpowiedzią na rzeczowe argumenty natury formalnej i faktycznej można z troską postawić tezę, iż w prowadzonym dialogu da się rozpoznać elementy subiektywizmu często cechujące posługiwanie się błędną teorią poznania.
Istota tego błędu tkwi w przeniesieniu punktu ciężkości poznawania z głowy do serca. Jest to rys charakterystyczny dla filozofii Kanta, która posłużyła za punkt wyjścia do rozwiązania kwestii o poznawalności rzeczy przez oparcie się na uczuciu lub na wyczuciu rzeczy przez człowieka, które zastępuje poznanie rzeczy samej w sobie.
O ile w przypadku dość błahej sprawy jaką jest synowska prośba Wiernych taka metodologia może prowadzić co najwyżej do nieporozumień to zagadnienie staje się istotne w przypadku gdyby taka postawa była ogólną normą stosowaną czy to w kolejnych sprawach w Sądzie Biskupim czy też sprawowaniu obowiązków kapłańskich czy, co nie daj Boże w funkcjonowaniu całej Kurii.
Zastępowanie bowiem poznania rzeczy (np. religii) w jej istocie (samej w sobie) redukuje rolę człowieka w poznawaniu wyłącznie do poznawania zjawiska (np. religijności), a to już trąci agnostycyzmem czyli zbliżałoby się niebezpiecznie do potępionego wielokrotnie przez Kościół modernizmu.
„Moderniści agnostycyzm uważają za podwalinę filozofii religijnej. Wedle tej teorii, rozum ludzki skazany jest jedynie na zjawiska, na to, co podpada pod zmysły, i to w tej postaci, w jakiej pod zmysły podpada; nie ma rozum, ani prawa, ani możności przekroczenia tych granic. Stąd nie może wznieść się ani do Boga, ani też istnienia Jego poznać ze stworzeń widzialnych. Wynika z tego, że Bóg bezpośrednio żadną miarą nie może być przedmiotem wiedzy; w historii zaś nie należy Boga uważać jako przedmiot dziejowy”. Św. Pius X encyklika Pascendi (doradzamy zapoznanie się w całości).
Adam Dobiński