Wiernym Środowiska Tradycji Katolickiej Diecezji Sosnowieckiej w odpowiedzi na troski i pytania

W niedzielę dnia 7.10 2018 wierni jak w każdą niedzielę przygotowali prowizoryczny ołtarz zebrali się na poprzedzającym każdą Mszę Św. różańcu lecz nie doczekali się celebransa, który powinien odprawić Mszę Św.

Ustalenie „harmonogramu” i wyznaczenie celebransów na kolejne niedziele każdego miesiąca jest jedyną czynnością w ramach erygowanego przez JE ks. Biskupa Duszpasterstwa Tradycji jaką zajmował się mianowany na tę funkcję Duszpasterz ks. Tomasz Smalcerz.

Wierni od 9 lat bezskuteczne proszą o Mszę Św. w tradycyjnej formie rytu rzymskiego odprawianą w godnych warunkach przez księdza, który jest odpowiednio przygotowanego i ma do tego warunki, zapewnione przez Biskupa miejsca.

Ostatnia nasza synowska prośba z 24.12.2017 r. spowodowała najpierw odmowę jej spełnienia przez JE ks. Biskupa, a po kolejnej uzasadnionej faktycznie i prawnie prośbie o zmianę stanowiska osoba składająca prośbę doczekała się kuriozalnej (także odmownej) odpowiedzi ze strony ks. Kanclerza Kurii Sosnowieckiej mieszającej porządki odpowiedzi oficjalnej dla Środowiska i prywatnego listu do tejże osoby.

Aby nie dopuścić do manipulacji czy przekłamań Wierni mają do wglądu pełną korespondencję dotyczącą naszych synowskich próśb poniżej na stronie.

Efektem naszych próśb oprócz odmowy ich spełnienia było zawieszenie sprawowania Mszy Św. na okres wakacji. Przed pierwszą po przerwie Mszą Św. ks. Duszpasterz wystąpił z przemówieniem w którym określił nasze synowskie prośby jako „głupie”, postawił tezę, iż istnieje jakiś konflikt a następnie w oparciu o tę tezę stwierdził, iż w warunkach konfliktu nie widzi możliwości funkcjonowania duszpasterstwa.

Do Środowiska nie dotarł żadna decyzja czy dekret Biskupa miejsca zwalniający Duszpasterza Środowiska z jego obowiązków czy też likwidujący to duszpasterstwo. Sam Duszpasterz także nie raczył udzielić żadnych informacji, można więc przypuszczać, iż decyzja ks. Duszpasterza o zaprzestaniu nawet tak minimalnej działalności jaką jest ustalenie harmonogramu odprawiania Mszy Św. jest samowolna.

Na troski, obawy i cierpienia Wiernych możemy odpowiedzieć tylko jedno: prosimy o zintensyfikowanie modlitw za Kościół Święty i naszych kapłanów oraz informujemy, iż najbliższe możliwości skorzystania z Mszy Św. w tradycyjnym rycie rzymskim oferuje Diecezja Gliwicka w Kościele św. Ducha w Bytomiu oraz Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X w kaplicy w Chorzowie.

niedziela, 1 stycznia 2012

Ołtarz

Do sprawowania Najświętszej Ofiary konieczny jest ołtarz (łac. altare). Ołtarz stanowi centralne miejsce świątyni, podobnie jak Msza św. stanowi centrum życia liturgicznego Kościoła. Swoim kształtem przypomina on sarkofag lub stół. Symbolizuje on samego Chrystusa, ("Ołtarzem świętego Kościoła jest sam Chrystus..." - "Altare sanctae Ecclesiae ipse est Christus..."Pontificale Romanum, De ordinatione Subdiaconi) dlatego jest otaczany szczególną czcią. Starożytne prawo zabrania kłaść na ołtarzu przedmiotów nie związanych z Mszą świętą. Do wyrazów szacunku jakie Kościół składa ołtarzowi należą pocałunki składane podczas Mszy świętej oraz okadzenia.

Ołtarze są zwykle budowane na podwyższeniu, na które prowadzą stopnie ołtarzowe. Niektórzy liturgiści przypisują trzem stopniom trzy cnoty: wiarę, nadzieję i miłość, przez które kapłan zbliża się do Chrystusa.

Istotną częścią ołtarza jest kamienna płyta zwana mensą, w której znajduje się grób (łac. sepulchrum), czyli prostokątne zagłębienie, w którym biskup podczas konsekracji zamurowuje relikwie świętych męczenników. Zwyczaj umieszczania relikwii jest bardzo stary i pochodzi z czasów prześladowań Kościoła w pierwszych wiekach. Chrześcijanie gromadzili się wtedy w podziemnych cmentarzach - katakumbach, a Msza św. sprawowana była na grobach męczenników. 

Kard. Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, wmurowuje relikwie świętych podczas konsekracji ołtarza.
Kościół ustanowił specjalne obrzędy konsekracji ołtarza. Dokonuje jej biskup w otoczeniu duchowieństwa. Nawiązują one do poświęcenia ołtarza w Świątyni Jerozolimskiej. Na obrzędy konsekracji składa się m. in. odmówienie siedmiu psalmów pokutnych, śpiew litanii do Wszystkich Świętych, siedmiokrotne pokropienie ołtarza wodą gregoriańską (Nazwa gregoriańska pochodzi od imienia papieża Grzegorza Wielkiego, który nakazał święcenie tej wody. Jest to mieszanina wody, soli, popiołu i wina. Sól symbolizuje nieśmiertelność duszy, popiół  - śmiertelność ciała ludzkiego, wino - boską naturę Chrystusa, a woda - ludzką), wmurowanie relikwii, namaszczenie mensy olejami Krzyżma i Katechumenów oraz spalenie ziaren kadzidła umieszczonych na środku i rogach ołtarza.

Wyposażenie ołtarza: 


Kościół poleca, aby ołtarz był nakryty trzema lnianymi obrusami. Symbolizują one płótno, w które owinięte było ciało Pana Jezusa przed złożeniem do grobu. Mają także zadanie praktyczne - w przypadku przewrócenia się kielicha wchłaniają Krew Pańską zapobiegając rozlaniu się Jej na podłogę. Najbardziej wierzchni obrus osłania boki ołtarza i sięga swoją długością aż do stopni lub posadzki. Obrusy nie spoczywają jednak bezpośrednio na płycie ołtarzowej. Przed rozłożeniem obrusów umieszcza się na niej tzw. chrismale. Jest to nasączone woskiem płótno lniane wielkości płyty ołtarza. Chroni ono obrusy przed wsiąkaniem w nie resztek olejów używanych do konsekracji ołtarza oraz zabezpiecza konsekrowany kamień przed dotykaniem go przez świeckich.

Na środku ołtarza stawia się krzyż. Przypomina on, że Msza święta jest bezkrwawą ofiarą i ponowieniem Ofiary Krzyżowej. Krzyż jest koniecznym i pierwszorzędnym elementem wyposażenia ołtarza i powinien być on wyraźnie widoczny zarówno dla celebransa, jak i wiernych.
Po obu stronach krucyfiksu ustawia się parzystą liczbę świec woskowych na świecznikach. Ze względu na bogatą symbolikę, Kościół zawsze przypominał, by do wyrobu świec ołtarzowych i paschału zawsze używano wosku pszczelego. Wyraża on dziewiczą czystość Boga - Człowieka, który na ołtarzu goreje za nas żarliwą miłością ku Bogu (abp Antonii Julian Nowowiejski, Ceremonjał parafialny). Palące się świece są symbolem Chrystusa, który jest "światłością świata" oraz "światłem na oświecenie pogan". Płomień świecy, który spala wosk przypomina nam ofiarę Pana Jezusa, który bez reszty ofiarował się dla naszego zbawienia. Zwykle podczas Mszy uroczystych i śpiewanych zapala się sześć świec, natomiast podczas Mszy czytanych - dwie lub cztery. Jedynie podczas uroczystych Mszy biskupa diecezjalnego zapala się siedem świec. Jeśli na ołtarzu jest wystawiony Najświętszy Sakrament w monstrancji zapala się przynajmniej 12 świec.

W głównym ołtarzu danego kościoła znajduje się zwykle tabernakulum, czyli miejsce w którym przechowywany jest Najświętszy Sakrament. Jak słusznie mówi Rytuał Rzymski:  nad ten Sakrament "nic godniejszego, nic świętszego i godniejszego podziwu nie posiada Kościół Boży" (Rituale Romanum, tit. IV, cap. I). Tabernakulum ma zwykle postać ozdobnej szafki zamykanej na klucz. Wyrazem nieustannego hołdu, jaki jest należny Bogu ukrytemu pod postacią chleba, jest tzw. wieczna lampka, która pali się dzień i noc przed tabernakulum.

Podczas Mszy św. umieszcza się zwykle na ołtarzu trzy tablice zwane tablicami ołtarzowymi lub kanonami. Są na nich zapisane niektóre fragmenty Mszy św. (LavaboOstatnia Ewangelia, Gloria, Credo, słowa przeistoczenia, modlitwy ofiarowania...) dla uniknięcia przenoszenia mszału.

Podczas uroczystych Mszy świętych umieszcza się często pomiędzy świecznikami relikwiarze. Są to bogato zdobione oprawy relikwii, czyli pozostałości po Panu Jezusie oraz świętych.
Ozdobą ołtarza są również kwiaty.  

Kalendarz liturgiczny nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego


Uczestnictwo we Mszy świetej źródłem uświęcenia

Réginald Garrigou-Lagrnage (1877 - 1964) - francuski dominikanin, filozof i teolog, jeden z najwybitniejszych neotomistów XX w., wykładał teologię fundamentalną i dogmatykę na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu w Rzymie, promotor pracy doktorskiej ks. Karola Wojtyły (Zagadnienia wiary w dziełach św. Jana od Krzyża), jest autorem ponad 500 książek i artykułów.

Poniższy tekst jest fragmentem książki Trzy okresy życia duchowego, Pallotinum, Poznań 1960 - 1962. W 1998 roku nakładem Wydawnictwa Ojców Franicszkanów w Niepokalanowie ukazało się II wydanie tej książki.

UCZESTNICTWO WE MSZY ŚWIĘTEJ ŹRÓDŁEM UŚWIĘCENIA

Uświęcenie naszej duszy polega na coraz ściślejszym zjednoczeniu z Bogiem, zjednoczeniu w wierze, ufności i miłości. Jednym z najskuteczniejszych środków uświęcenia jest najwyższy akt cnoty religii i kultu chrześcijańskiego: uczestnictwo w ofierze Mszy świętej. Dla duszy wewnętrznej Msza święta powinna być codziennie jakby najwyższym źródłem, z którego spływają łaski potrzebne nam w ciągu dnia, źródłem światła i ciepła, podobnym w dziedzinie duchowej do tego czym jest wschód słońca w dziedzinie natury. po nocy i śnie, które są jakby wyobrażeniem śmierci, słońce wschodzące co rano przywraca niejako życie wszystkiemu, co budzi się na powierzchni ziemi. Gdybyśmy zrozumieli do głębi wartość codziennej Mszy świętej, zobaczylibyśmy, że jest ona jakby wschodem słońca duchowego dla odnowienia, zachowania i pomnożenia w nas życia łaski, które jest życiem wiecznym zapoczątkowanym. Ale zbyt często przyzwyczajenie do uczestnictwa we Mszy świętej wyradza się przez brak ducha wiary w rutynę, i wówczas przestajemy czerpać ze świętej Ofiary wszystkie owoce, które powinni byśmy z niej otrzymać. 
Powinien to wszakże być najważniejszy akt w dniu i wżyciu chrześcijanina, a zwłaszcza zakonnika, wszystkie zaś akty codzienne winny być tylko akompaniamentem tego aktu, mianowicie wszystkie inne modlitwy i małe ofiary, które składamy Bogu w ciągu dnia.
Przypomnijmy tutaj: 1) co stanowi wartość ofiary Mszy świętej; 2) jaki jest związek między jej skutkami a naszym usposobieniem wewnętrznym; 3)jak powinniśmy się łączyć z Ofiarą Eucharystyczną.

Ofiarowanie zawsze żywe w Sercu Chrystusa

Doskonałość ofiary Mszy świętej pochodzi według Soboru Trydenckiego[1. Sesja XXII, rozdz. I i II] stąd, że jest to substancjalnie ta sama ofiara co ofiara na krzyżu, gdyż ten sam Kapłan ofiarowuje się przez swoich zastępców, ta sama ofiara, rzeczywiście obecna na ołtarzu, jest rzeczywiście ofiarowana. Różny jest tylko sposób ofiarowania: podczas gdy na krzyżu było ofiarowanie krwawe, we Mszy świętej jest ofiarowanie sakramentalne przez oddzielenie nie fizyczne, lecz sakramentalne Ciała i Krwi Zbawiciela mocą podwójnej konsekracji. W ten sposób Krew Jezusa, nie będąc wylaną fizycznie, jest wylana sakramentalnie[2. Podobnie człowieczeństwo Zbawiciela zostaje liczbowo (numerice) to samo, ale od zmartwychwstania jest ono w stanie niecierpiętliwym, podczas, gdy poprzednio było poddane cierpieniu i śmierci.]
To ofiarowanie sakramentalne jest znakiem[3. "Sacrificium externum est in genere signi, ut signum interioris sacrifici"] ofiarowania wewnętrznego Jezusa, z którym powinniśmy się łączyć; jest ono również upamiętnieniem krwawej ofiary na Kalwarii. Mimo że jest tylko sakramentalne, to ofiarowanie Słowa Bożego Wcielonego wyraża więcej niż ofiarowanie krwawe baranka wielkanocnego i wszystkich ofiar Starego Testamentu. W istocie znak czerpie swoją wartość znaku z wielkości rzeczy, którą oznacza; sztandar przypominający nam ojczyznę, choćby nawet był z materiału pospolitego, ma większą wartość w naszych oczach niż chorągiew poszczególnego oddziału lub odznaka oficerska. Podobnie składanie krwawych ofiar Starego Testamentu, daleka figura Ofiary Krzyżowej, wyrażało tylko uczucia wewnętrzne kapłanów i wiernych Starego Zakonu; podczas gdy ofiarowanie sakramentalne Zbawiciela na naszych ołtarzach wyraża w pierwszym rzędzie ofiarowanie wewnętrzne, zawsze żywe w sercu Chrystusa, który "żyje zawsze, aby się wstawiać za nami" (Hbr 7,25).
To ofiarowanie więc, które jest jakby duszą ofiary Mszy świętej, ma wartość nieskończoną, gdyż czerpie ją z Boskiej Osoby Słowa Wcielonego, Najwyższego Kapłana i Ofiary, składanej w dalszym ciągu w formie sakramentalnej.
Św. Jan Chryzostom pisze: "Gdy widzisz na ołtarzu kapłana podnoszącego ku niebu Hostię świętą, nie myśl, że ten człowiek jest kapłanem prawdziwym [głównym], lecz wznosząc myśl ponad to, co uderza zmysły, patrz na rękę Jezusa Chrystusa niewidzialnie wyciągniętą"[4. Homil. LX do ludu antiocheńskiego]. Kapłan, którego widzimy oczyma cielesnymi, nie może przeniknąć całej głębi tej tajemnicy, ale ponad nim jest umysł i wola Jezusa, głównego kapłana. Choć sługa nie zawsze jest tym, czym być powinien, główny kapłan jest nieskończenie święty; sługa, nawet dobry, może być trochę roztargniony lub zajęty zewnętrznymi ceremoniami ofiary i nie wnikać w ich znaczenie wewnętrzne; ale ponad nim jest Ktoś, kto nie jest roztargniony i kto ofiarowuje Bogu z pełnym zrozumieniem adorację wynagradzającą wartości nieskończonej, błaganie i dziękczynienie, których doniosłość jest bez granic.
To ofiarowanie wewnętrzne, zawsze żywe w Sercu Chrystusa, jest więc - jeśli tak można powiedzieć - duszą ofiary Mszy świętej. Jest ono przedłużeniem ofiary, przez którą Jezus ofiarował się przychodząc na ten świat i w całym przebiegu swego życia ziemskiego, a zwłaszcza na krzyżu. Gdy Zbawiciel żył na ziemi, ofiarowanie to było zasługujące; teraz odbywa się dalej bez tej cechy zasługi. Trwa ono jako adoracja wynagradzająca i błaganie, aby nam przydzielać przeszłe zasługi krzyża. Nawet gdy zostanie odprawiona ostatnia Msza święta przy końcu świata i gdy już nie będzie właściwej ofiary, lecz jej dopełnienie. ofiarowanie wewnętrzna Chrystusa Ojcu będzie trwało już nie w formie wynagrodzenia i błagania, lecz w formie uwielbienia i dziękczynienia. To nam zwiastuje Sanctus, Sanctus, Sanctus i daje nam pewne pojęcie o kulcie błogosławionych w wieczności.
Gdyby było nam dane widzieć bezpośrednio miłość, jaka ożywia to wewnętrzne ofiarowanie, trwające bez przerwy w sercu Chrystusa, który "zawsze żyje, by się wstawiać za nami", jakiż byłby nasz zachwyt!
Bł. Aniela z Foligno twierdzi[4. Księga widzeń i pouczeń, rozdz. LXVII]: "Mam nie mgliste pojęcie, lecz absolutną pewność, że gdyby dusza mogła widzieć i kontemplować którąś z wewnętrznych wspaniałości Sakramentu Ołtarza, zapłonęłaby, gdyż widziałaby miłość Bożą. Wydaje mi się, że ci którzy składają tę ofiarę lub w niej uczestniczą, powinni głęboko rozmyślać nad prawdą tajemnicy po trzykroć świętej i trwać znieruchomiali i pochłonięci jej kontemplacją".

Skutki ofiary Mszy świetej a nasze usposobienie wewnętrzne

Ofiarowanie wewnętrzne Jezusa Chrystusa, które jest duszą Ofiary Eucharystycznej, ma te same cele i te same skutki, co Ofiara Krzyżowa, ale należy odróżnić między nimi skutki odnoszące się do Boga od skutków nas dotyczących.
Skutki Mszy bezpośrednio odnoszące się do Boga, jak uwielbienie wynagradzające i dziękczynienie, dopełniają się zawsze niezawodnie i w pełni w swej wartości nieskończnej, nawet bez naszego współudziału i nawet jeśli Mszę odprawia kapłan niegodny, o ile tylko jest ona ważnie odprawiona. Z każdej Mszy wznosi się więc ku Bogu uwielbienie i dziękczynienie wartości nieskończonej z racji godności głównego Kapłana, Ofiarnika, oraz wartości  Żertwy. To ofiarowanie "bardziej podoba się Bogu, niż Go obrażają wszystkie grzechy razem wzięte"; to właśnie stanowi samą istotę tajemnicy Odkupienia jako zadośćuczynienia[5. Por. S. th., III-a, q. 48, a.2: "Ille proprie satisfacit pro offensa, qui exhibet offenso in quod æque vel magis diligit, quam oderit offensam".]
Skutków Mszy nas dotyczących dostępujemy tylko według miary naszego usposobienia wewnętrznego.
Tak więc Msza jako ofiara przebłągalna udziela ex opere operato grzesznikom, którzy się nie opierają, łaskę uczynkową, skłaniającą ich do skruchy i do wyznania swoich grzechów na spowiedzi[6. Por. Sobór Trydencki, sesja XXII, rodz. XII: "Huius quippe oblatione palcatus Dominus, gratiam et donum pœnitentiæ concedens, crimina et peccata etiam ingentia dimittit".]. Słowa "Agnus Dei, qui tollis peccata mundi, parce nobis Domine" wywołują u tych grzeszników, którzy nie stawiają przeszkody, uczucia żalu, tak jak Ofiara Krzyżowa wywołała je w duszy dobrego łotra. Mowa tu zwłaszcza o grzesznikach, którzy uczestniczą we Mszy świętej, lub o tych, za których jest odprawiana.
Msza jako ofiara zadośćuczynienia odpuszcza równie niezawodnie grzesznikom skruszonym przynajmniej część kary doczesnej za grzech, i to proporcjonalnie do mniej lub więcej doskonałego usposobienia, z jakim w niej biorą udział. Dlatego też, według Soboru Trydenckiego, Ofiara Eucharystyczna może być również złożona w intencji wybawienia dusz z czyśćca[7. Tamże]. 
Wreszcie jako ofiara błagalna, czyli prośby, Msza udziela ex opere operato wszystkich łask, których nam potrzeba do uświęcenia. Jest to wielka modlitwa Chrystusa za nas, zawsze żywego, która trwa wraz z modlitwą Kościoła - Oblubienicy Zbawiciela. Skutek tej podwójnej modlitwy jest proporcjonalny do naszej żarliwości, a ten kto łączy się z nią, jak umie najlepiej, pewien jest, że otrzyma dla siebie i dla swoich ukochanych najobfitsze łaski.
Według św. Tomasza i wielu teologów te dotyczące nas skutki Mszy ogranicza tylko miara naszej gorliwości[8. Por. S. th., III-a, q. 79, a.5 i a. 7, ad. 2, gdzie nie podano innej granicy prócz miary naszej pobożności: "secundum quantitatem seu modum devotionis eorum" (id est: fidelium). Kajetan, in III-am, q. 79, a.5. Jan od św. Tomasza, in III-am, disp. 32, a. 3. Gonet, Clypeus... De Eucharistia, disp. 11, a. 5, nr 100. Salmanticenses, De Eucharistia, disp. XIII, dub. VI. Nie godzimy się zupełnie na to, co pisał na ten temat o. de la Taille, Esquisse du mystère de la foi, Paris 1924, s. 22.]. Racją tego jest, że wpływ przyczyny ogólnej jest ograniczony tylko pojemnością jednostek, na które ona oddziałuje. Tak np. słońce oświeca i ogrzewa tak samo jedną osobę, jak tysiąc znajdujących się w tym samym miejscu. Podobnie Msza święta, będąc  substancjalnie tą samą ofiarą co Ofiara Krzyżowa, jest jako zadośćuczynienie i prośba przyczyną ogólną łask światła, przyciągania i siły. Jej wpływ na nas jest więc ograniczony jedynie przez dyspozycję lub gorliwość tych, którzy ją przyjmują. Tak więc jedna Msza może być tak pożyteczna dla wielkiej liczby osób, jak gdyby była ofiarowana za jedną z nich; podobnie jak Ofiara Krzyżowa była nie mniej pożytaczna dla dobrego łotra, niż gdyby była ofiarowana za niego jedynie. Jeśli słońce ogrzewa na jednym miejscu zarówno tysiąc osób, jak jedną, to i wpływ tego źródła ciepła duchowego, którym jest Msza, nie jest z pewnością słąbszy w swojej dziedzinie. Z im większą wiarą, ufnością, pobożnością i miłością uczestniczy się w niej, tym większe owoce z niej się czerpie. 
To nam tłumaczy, dlaczego święci, w świetle darów Ducha Świętego, tak bardzo cenili zawsze ofiarę Mszy Świętej. Niektórzy z nich, słabi i chorzy - choć z trudem - szli na Mszę, gdyż jest ona więcej warta niż wszystkie skarby. Św. Joanna d'Arc udając się do Chinon naprzykrzała się swoim towarzyszom broni, póki nie wyprosiła od nich codziennego udziału we Mszy świętej. Św. Germana Cousin czuła tak gwałtowny pociąg do kościoła, że słysząc dzwony zwiastujące świętą Ofiarę zostawiała swoje owce pod opieką aniołów i biegła na Mszę świętą; jej stado zawsze było dobrze strzeżone. Św. Proboszcz z Ars mówił z takim przekonaniem o wartości Mszy, że doprowadził do udziału w niej wszystkich lub prawie wszystkich parafian. Wielu świętych wylewało łzy miłości lub wpadało w ekstazę podczas Ofiary Eucharystycznej; niektórzy widzieli samego Pana Jezusa, głównego Kapłana, na miejscu celebransa. Inni podczas podniesienia kielicha widzieli Krew Przenajświętszą występującą z brzegów, jakby miała się przelać na ręce kapłana i rozlać w świątyni, a także aniołów zstępujących ze złotymi czarami, by ją zebrać i roznieść wszędzie, gdzie są ludzie, którym potrzeba zbawienia. Św. Filip Nereusz otrzymywał tego rodzaju łaski i celebrował w ukryciu z powodu zachwyceń, w które często wpadał przy ołtarzu.

Jak łączyć się z Ofiarą Eucharystyczną?

Można zastosować tutaj to, co św. Tomasz[10. II-a II-æ, q. 82, a. 13] mówi o uwadze w modlitwie ustnej: "Może ona być zwrócona na wyrazy, aby je dobrze wymawiać, bądź na znaczenie wyrazów, bądź też na cel modlitwy, czyli na Boga i na rzeczy, o które się prosi... Tego rodzaju uwaga, którą mogą posiadać nawet ludzie prości, bywa czasem tak wielka, że duch jest jakby porwany do Boga i zapomina o wszystkim innym".
Podobnie by dobrze uczestniczyć we Mszy świętej, z wiarą, nadzieją, prawdziwą pobożnością i miłością, można jej słuchać w rozmaity sposób. Można zwracać uwagę na modlitwy liturgiczne, na ogół tak piękne i tak pełne namaszczenia, wzniosłości i prostoty. Można również przypominać sobie śmiertelną Mękę Zbawiciela, której pamiątką jest Msza, oraz widzieć siebie u stóp krzyża z Maryją, Janem i świętymi niewiastami. Można też starać się składać Bogu w łączności z Jezusem cztery akty stanowiące cele Ofiary: adorację, wynagrodzenie, prośbę i dziękczynienie[11. Pierwsza część Mszy świętej aż do ofiarowania budzi w nas uczucia skruchy i żalu (Confiteor, Kyrie eleison), uwielbienia i wdzięczności (Gloria), błagania (Kolekta), żywej wiary (Epistoła, Ewangelia, Credo), aby nas przygotować do ofiarowania świętej Ofiary, po której następuje Komunia i dziękczynienie.]. Jeśli się modlimy, choćby tylko odmawiając pobożnie różaniec, uczestniczymy we Mszy owocnie. Można również z wielkim pożytkiem, za przykładem św. Joanny de Chantal i wielu świętych, oddawać się wtedy  w dalszym ciągu modlitwie myślnej, zwłaszcza jeśli ma się skłonność do silnej i czystej miłości, jak św. Jan spoczywający podczas Ostatniej Wieczerzy na Sercu Jezusowym.
Ale w jakikolwiek sposób słucha się Mszy świętej, należy położyć nacisk na jedną ważną rzecz. Trzeba przede wszystkim złączyć się głęboko z ofiarą Zbawiciela, Głównego Kapłana: z Nim ofiarować Go Ojcu, pamiętając, że to ofiarowanie podoba się Bogu bardziej,  niż budzą w nim obrzydzenie wszystkie grzechy. Trzeba również ofiarowywać siebie coraz pełniej, ofiarowywać zwłaszcza cierpienia i przeciwności, które już teraz znosimy lub które spotkają nas w ciągu dnia.
Tak więc podczas ofiarowania kapłan mówi: "In spiritu humilitatis et in animo contrito suscipiamur a te, Domine - W duchu pokory i z sercem skruszonym niech będziemy przyjęci przez Ciebie, Panie". 
Autor Naśladowania (ks. IV, rozdz. VIII) słusznie podkreśla ten moment. Pan Jezus mówi: "Jako Ja z wyciągniętymi na krzyżu rękami... ofiarowałem się dobrowolnie Bogu Ojcu za grzechy twoje... tak i ty powinieneś dobrowolnie codziennie podczas Mszy świętej ofiarować mi siebie na ofiarę czystą i świętą... Nie darów twoich, ale ciebie samego szukam... Jeśli na sobie samym się oprzesz, a nie oddasz się dobrowolnie mojej woli, ofiara twoja nie będzie całkowita i połączenie twoje ze Mną nie będzie zupełne". 
W rozdziale następnym wierny odpowiada: "W prostocie serca mego oddaję się dziś Tobie na wieczystego sługę... Przyjm mnie z tą świętą Ofiarą Twego drogocennego Ciała... Ofiaruję Ci także wszystkie dobre uczynki moje, chociaż bardzo nieliczne i niedoskonałe, abyś... uczynił je godnymi Ciebie i coraz bardziej je doskonalił... Ofiaruję Ci także wszystkie zbożne pragnienia ludzi pobożnych... i wszystkich mi drogich... także błagalne ofiary i modły za tych szczególnie, którzy kiedykolwiek mnie obrazili, zasmucili, zganili lub też uczynili mi jaką bądź szkodę lub przykrość, oraz za tych wszystkich, którym ja kiedykolwiek sprawiłem smutek, zawstydzenie lub zmartwienie, i którym chcąc czy też nie chcąc, czynem lub słowem dałem zgorszenie, abyś nam wszystkim zarówno odpuścił grzechy i wzajemne darował urazy... Daj nam żyć, abyśmy byli godni cieszyć się Twą łaską i postępowali na drodze do żywota wiecznego".
Msza święta w ten sposób pojęta jest obfitym źródłem uświęcenia i coraz nowych łask; przez nią spełnia się dla nas co dzień coraz lepiej modlitwa Zbawiciela: "A chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby byli jedno, jako i My jedno jesteśmy. Ja w nich, a ty we Mnie tak, by byli w jedności doskonałymi i aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i umiłowałeś ich, jakoś i Mnie umiłował" (J 17, 22-23).
Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu ma nam przypominać Mszę świętą poranną i powinniśmy myśleć, że choć w tabernakulum nie ma ofiary właściwej, która ustaje z Mszą świętą, to jednak Jezus rzeczywiście tam obecny w dalszym ciągu wielbi, prosi, dzięki czyni. W każdej godzinie dnia powinniśmy się łączyć z tym ofiarowaniem Zbawiciela, gdyż jak mówi modlitwa do Serca Eucharystycznego: "jest ono cierpliwe w oczekiwaniu nas, rychłe w wysłuchiwaniu; jest ogniskiem coraz nowych łask, schronieniem życia ukrytego, mistrzem tajemnic zjednoczenia z Bogiem". Powinniśmy przed tabernakulum "milczeć, by Go słyszeć, i porzucić siebie, aby zagubić się w Nim".

LIST APSOTOLSKI MOTU PROPRIO SUMMORUM PONTIFICUM

Papieże (Summorum Pontificum) zawsze, aż do naszych czasów, troszczyli się o to, aby Kościół Chrystusa składał godny kult Majestatowi Boga, „na cześć i chwałę Jego imienia” i „na pożytek całego Jego Kościoła świętego”.

Od niepamiętnych czasów jest konieczne, i będzie również w przyszłości, utrzymanie zasady, według której "każdy Kościół partykularny winien się zgadzać z Kościołem powszechnym nie tylko w dziedzinie nauki wiary i znaków sakramentalnych, lecz także w odniesieniu do powszechnie przyjętych zwyczajów sięgających apostolskiej i nieprzerwanej tradycji. Zwyczaje te winny być zachowywane nie tylko dla uniknięcia błędów, lecz także w celu przekazywania nienaruszonej wiary, ponieważ norma modlitwy Kościoła odpowiada normie jego wiary”1.

Wśród papieży, którzy wykazali taką należytą troskę, wyróżnia się imię św. Grzegorza Wielkiego, który zadbał o to, aby nowym narodom Europy została przekazana zarówno wiara katolicka, jak i skarby kultu i kultury nagromadzone przez Rzymian we wcześniejszych wiekach.

Msza święta Grzegorza Wielkiego | Summorum Pontificum


Polecił on, aby została określona i zachowana forma świętej liturgii, zarówno Ofiary mszalnej, jak i Oficjum Bożego, według której celebrowano w Rzymie, Była ona propagowana z największą troską przez mnichów i mniszki, którzy, działając zgodnie z Regułą św. Benedykta, wszędzie wraz z głoszeniem Ewangelii potwierdzali swoim życiem zbawienną zasadę zawartą w Regule: „Niech nic nie będzie przekładane nad dzieło Boże” (rozdz. 43). W taki sposób święta liturgia celebrowana zgodnie ze zwyczajem rzymskim nie tylko ubogaciła wiarę i pobożność, lecz także kulturę wielu pokoleń. Wiadomo bowiem, że łacińska liturgia Kościoła w swoich różnych formach, w każdym okresie ery chrześcijańskiej, wzbudziła w życiu duchowym licznych świętych oraz umocniła wiele narodów w cnocie religijności i ożywiła ich pobożność.

W ciągu wieków wielu innych papieży wykazało szczególną troską o to, aby święta liturgia spełniała w sposób skuteczniejszy to zadanie. Wyróżnia się wśród nich św. Pius V, który, powodowany ogromną gorliwością duszpasterską, idąc za wezwaniem Soboru Trydenckiego, odnowił cały kult Kościoła, zatroszczył się o wydanie ksiąg liturgicznych, opracowanych i „odnowionych zgodnie z normą Ojców”, oraz przekazał je do użytku Kościołowi łacińskiemu.

Wśród ksiąg liturgicznych obrządku rzymskiego wyróżnia się Mszał Rzymski, który powstał w Rzymie i stopniowo, wraz z upływem wieków, przyjął formy bardzo podobne do formy obowiązującej w ostatnich czasach.

„Ten sam cel przyświecał w ciągu następnych wieków Biskupom Rzymu, którzy troszczyli się o odnowę lub dokładnie ustalali kształt obrzędów i ksiąg liturgicznych, a później, od początku naszego stuleci, podejmowali zadanie bardziej generalnej reformy”2. Tak działali nasi poprzednicy: Klemens VIII, Urban VIII, św. Pius X3 , Benedykt XV, Pius XII i bł. Jan XXIII.

W ostatnich czasach Sobór Watykański II wyraził pragnienie, aby należna cześć i szacunek dla kultu Bożego zostały jeszcze raz odnowione i przystosowane do potrzeb naszej epoki. Kierowany tym pragnieniem, nasz Poprzednik, papież Paweł VI, w 1970 r. zatwierdził dla Kościoła łacińskiego zreformowane i częściowo odnowione księgi liturgiczne. Przetłumaczone na różne języki świata, w dużym stopniu zostały one dobrze przyjęte przez biskupów, jak również przez kapłanów i wiernych. Jan Paweł II przejrzał trzecie wydanie wzorcowe Mszału Rzymskiego. W ten sposób papieże działali, aby „ta, rzec można liturgiczna budowla...oczyszczona ze smutnych przejawów starzenia się, na nowo ukazała się w splendorze swojej godności i harmonii”4.

Jednak w niektórych regionach liczni wierni z wielką miłością i uczuciem przylgnęli – i tak się nadal dzieje – do wcześniejszych form liturgicznych, które tak głęboko przeniknęły ich kulturę i  ducha, że papież Jan Paweł II , kierowany troską duszpasterską w stosunku do tych wiernych, w 1984 r. specjalnym indultem Quattuor abhinc annnos, wydanym przez Kongregację ds. Kultu Bożego, udzielił władzy używania Mszału Rzymskiego wydanego prze bł. Jana XXIII w 1962 r.; następnie, w 1988 r., Jan Paweł II listem apostolskim Ecclesia Dei, danym w formie Motu proprio, ponownie zachęcił biskupów do korzystania szeroko i wielkodusznie z takiej władzy w stosunku do wszystkich wiernych, którzy by o to prosili.

Na powtarzające się usilne prośby tych wiernych, długo analizowane przez naszego Poprzednika, Jana Pawła II, i po wysłuchaniu kardynałów na konsystorzu odbytym w dniu 23 marca 2006 r., My sami, rozważywszy w sposób pogłębiony każdy aspekt tej kwestii, wezwawszy Ducha Świętego i licząc na pomoc Bożą, niniejszym listem, ustalamy co następuje:

Art.1. Mszał Rzymski promulgowany przez Pawła VI jest zwyczajnym wyrażeniem lex orandi Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego. Jednak Mszał Rzymski promulgowany przez św. Piusa V i ponownie wydany przez bł. Jana XXIII powinien być uważany za nadzwyczajne wyrażenie tej samej lex orandi i traktowany z należną czcią ze względu na jego czcigodne i starożytne użycie. Te dwie formy wyrazu legis orandi Kościoła w żaden sposób nie będą prowadzić do podziału w lex credendi Kościoła. Są one dwoma sposobami zastosowania jedynego obrządku rzymskiego.

Dlatego jest godziwe celebrowanie Ofiary mszalnej zgodnie z wydaniem wzorcowym Mszału Rzymskiego promulgowanego przez bł. Jana XXIII i nigdy nie zniesionego, jako nadzwyczajną formą liturgii Kościoła. Warunki korzystania z tego Mszału ustalone przez wcześniejsze dokumenty: Quattuor abhinc annos i Ecclesia Dei zostają zastąpione zgodnie z tym, co następuje:

Art. 2. W Mszach celebrowanych bez ludu każdy kapłan katolicki obrządku łacińskiego, zarówno diecezjalny, jak i zakonny, może używać albo Mszału Rzymskiego wydanego przez papieża bł. Jana XXIII w 1962 r., albo Mszału Rzymskiego promulgowanego przez papieża Pawła VI w roku 1970 i to każdego dnia, z wyjątkiem Triduum Sacrum. Do takiej celebracji według jednego lub drugiego Mszału kapłan nie potrzebuje żadnego pozwolenia, ani ze strony Stolicy Apostolskiej, ani ze strony swojego ordynariusza.

Missale Romanum 1962 | Summorum Pontificum


Art. 3. Wspólnoty instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego, zarówno na prawie papieskim, jak i diecezjalnym, które w koncelebracji konwentualnej lub „wspólnotowej" we własnych oratoriach pragną celebrować Mszę świętą według wydania Mszału Rzymskiego promulgowanego w 1962 r., mogą to czynić. Jeśli jakaś wspólnota albo cały instytut czy stowarzyszenie chce celebrować w taki sposób często lub zazwyczaj, lub stale, to muszą o tym zdecydować przełożeni wyżsi zgodnie z prawem oraz przepisami i statutami partykularnymi.

Art. 4. Do celebracji Mszy świętej, o której mowa w art. 2, mogą być dopuszczeni - zachowując przepisy prawa - także wierni, którzy sami by o to prosili.

Art. 5. § l. W parafiach, w których istnieje na stale grupa wiernych przywiązana do wcześniejszej tradycji liturgicznej, niech proboszcz chętnie przyjmie ich prośby o celebrowanie Mszy świętej według obrzędu z Mszału Rzymskiego wydanego w 1962 r. Niech zatroszczy się, aby dobro tych wiernych było zharmonizowane ze zwyczajną troską duszpasterską parafii pod przewodnictwem biskupa, zgodnie z kan. 392, unikając niezgody i sprzyjając jedności całego Kościoła.

§ 2. Celebracja według Mszału bł. Jana XXIII może mieć miejsce w dni powszednie; również w niedziele i święta może mieć miejsce celebracja tego rodzaju.

§ 3. Wiernym i kapłanom, którzy o to proszą, proboszcz niech pozwoli na celebracje w tej nadzwyczajnej formie także w szczególnych okolicznościach, takich jak zawarcie małżeństwa, pogrzeby lub specjalne okazje, na przykład pielgrzymki.

§ 4. Kapłani, którzy używają Mszału bł. Jana XXIII, muszą być do tego zdatni i wolni od przeszkód prawnych.

§ 5. W kościołach, które nie są kościołami parafialnymi ani konwentualnymi, jest zadaniem rektora udzielenie pozwolenia, o którym wyżej mowa.

Art. 6. W Mszach celebrowanych z ludem według Mszału bł. Jana XXIII czytania można głosić także w językach lokalnych, korzystając z wydań zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską.

Art. 7. Jeśli grupa wiernych świeckich spośród tych, o których mowa w art. 5 § l, nie otrzymała od proboszcza zadowalającej odpowiedzi na swoje prośby, niech poinformuje o tym biskupa diecezjalnego. Biskup jest usilnie proszony o wysłuchanie ich prośby. Jeśli nie może on zapewnić takiej celebracji, niech poinformuje o tym Papieską Komisję „Ecclesia Dei”.

Art. 8. Biskup, który pragnie odpowiedzieć na takie prośby kierowane przez wiernych świeckich, ale z różnych przyczyn jest przeszkodzony w uczynieniu tego, może poinformować o tym Papieską Komisję „Ecclesia Dei”, by okazała mu radę i pomoc.

Art. 9. § l. Proboszcz, po uważnym rozpatrzeniu wszystkiego, może także dać pozwolenie na użycie bardziej starożytnego obrzędu w przypadku udzielania sakramentów chrztu, małżeństwa, pokuty i namaszczenia chorych, jeśli doradza to dobro dusz.

§ 2. Ordynariuszom zostaje przyznana władza udzielania sakramentu bierzmowania, korzystając z poprzedniego starożytnego Pontyfikatu Rzymskiego, ilekroć doradza to dobro dusz.

§ 3. Duchowni ustanowieni in sacris mogą godziwie używać Brewiarza Rzymskiego promulgowanego przez bł. Jana XXIII w 1962 r.

Art. 10. Ordynariusz miejsca, jeśli uzna to za właściwe, będzie mógł erygować parafię personalną, zgodnie z kań. 518, dla celebracji według bardziej starożytnej formy obrządku rzymskiego albo mianować rektora lub kapelana, zachowując przepisy prawa.

Art. 11. Papieska Komisja „Ecclesia Dei”, erygowana przez Jana Pawła II w 1988 r.5 nadal wypełnia swoje zadanie.
Komisja posiada formę, zadania i przepisy, które Biskup Rzymu zechce jej nadać.

Art. 12. Papieska Komisja „Ecclesia Dei”, oprócz władz, którymi już się cieszy, będzie korzystać z władzy Stolicy Świętej, czuwając nad zachowywaniem i stosowaniem niniejszych dyspozycji.

Nakazujemy, aby to wszystko, co zostało przez Nas postanowione niniejszym listem apostolskim danym w formie Motu proprio, było traktowane jako postanowione i zatwierdzone oraz zachowywane od dnia 14 września bieżącego roku, święta Podwyższenia Krzyża Świętego, bez względu na to, co mogłoby być temu przeciwne.

Dane w Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 7 lipca 2007 r., w trzecim roku Naszego Pontyfikatu.






_______________________________
Przypisy:
Wprowadzenie ogólne do Mszału Rzymskiego, wyd. trzecie, nr 397
Jan Paweł II, List apostolski Vicesimus quintus annus (4 grudnia 1988), 3: AAS 81 (1989), 899.
Tamże.
Św. Pius X, List apostolski Motu proprio Abhinc duos annos (23 października 1913: AAS (1913) 449-450; por. Jan Paweł II, List apostolski Vicesimus quintus annus (4 grudnia 1988), 3: AAS 81 (1989), 899.
5 Por. Jan Paweł II, List ap. Motu proprio Ecclesia Dei (2 lipca 1988), nr 6: AAS 80 (1988), 1498.

Tłumaczenie pochodzi z 51 numeru biuletynu Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów "Anamnesis"; tłum. ks. Janusz Kiernikowski.