Wiernym Środowiska Tradycji Katolickiej Diecezji Sosnowieckiej w odpowiedzi na troski i pytania

W niedzielę dnia 7.10 2018 wierni jak w każdą niedzielę przygotowali prowizoryczny ołtarz zebrali się na poprzedzającym każdą Mszę Św. różańcu lecz nie doczekali się celebransa, który powinien odprawić Mszę Św.

Ustalenie „harmonogramu” i wyznaczenie celebransów na kolejne niedziele każdego miesiąca jest jedyną czynnością w ramach erygowanego przez JE ks. Biskupa Duszpasterstwa Tradycji jaką zajmował się mianowany na tę funkcję Duszpasterz ks. Tomasz Smalcerz.

Wierni od 9 lat bezskuteczne proszą o Mszę Św. w tradycyjnej formie rytu rzymskiego odprawianą w godnych warunkach przez księdza, który jest odpowiednio przygotowanego i ma do tego warunki, zapewnione przez Biskupa miejsca.

Ostatnia nasza synowska prośba z 24.12.2017 r. spowodowała najpierw odmowę jej spełnienia przez JE ks. Biskupa, a po kolejnej uzasadnionej faktycznie i prawnie prośbie o zmianę stanowiska osoba składająca prośbę doczekała się kuriozalnej (także odmownej) odpowiedzi ze strony ks. Kanclerza Kurii Sosnowieckiej mieszającej porządki odpowiedzi oficjalnej dla Środowiska i prywatnego listu do tejże osoby.

Aby nie dopuścić do manipulacji czy przekłamań Wierni mają do wglądu pełną korespondencję dotyczącą naszych synowskich próśb poniżej na stronie.

Efektem naszych próśb oprócz odmowy ich spełnienia było zawieszenie sprawowania Mszy Św. na okres wakacji. Przed pierwszą po przerwie Mszą Św. ks. Duszpasterz wystąpił z przemówieniem w którym określił nasze synowskie prośby jako „głupie”, postawił tezę, iż istnieje jakiś konflikt a następnie w oparciu o tę tezę stwierdził, iż w warunkach konfliktu nie widzi możliwości funkcjonowania duszpasterstwa.

Do Środowiska nie dotarł żadna decyzja czy dekret Biskupa miejsca zwalniający Duszpasterza Środowiska z jego obowiązków czy też likwidujący to duszpasterstwo. Sam Duszpasterz także nie raczył udzielić żadnych informacji, można więc przypuszczać, iż decyzja ks. Duszpasterza o zaprzestaniu nawet tak minimalnej działalności jaką jest ustalenie harmonogramu odprawiania Mszy Św. jest samowolna.

Na troski, obawy i cierpienia Wiernych możemy odpowiedzieć tylko jedno: prosimy o zintensyfikowanie modlitw za Kościół Święty i naszych kapłanów oraz informujemy, iż najbliższe możliwości skorzystania z Mszy Św. w tradycyjnym rycie rzymskim oferuje Diecezja Gliwicka w Kościele św. Ducha w Bytomiu oraz Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X w kaplicy w Chorzowie.

czwartek, 19 stycznia 2012

List Benedykta XVI do biskupów

LIST BENEDYKTA XVI
 Z OKAZJI PUBLIKACJI
LISTU APOSTOLSKIEGO MOTU PROPRIO
SUMMORUM PONTIFICUM
TRAKTUJĄCEGO O CELEBRACJI LITURGII RZYMSKIEJ
USTANOWIONEJ PRZED REFORMĄ ROKU 1970

Drodzy bracia Biskupi,

Benedykt XVI
Z ufnością i nadzieją przesyłam do Was, Pasterzy, tekst nowego listu apostolskiego, "Motu Proprio" traktującego o celebracji liturgii ustanowionej przed reformą roku tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego. Dokument ten jest owocem długich refleksji, niezliczonych konsultacji i modlitwy.

Przedwczesne wiadomości w mediach i sądy wydawane bez dostatecznych po temu informacji były przyczyną niemałego zamieszania. Plan, którego treść w rzeczywistości była nieznana spotkał się w związku z tym z wieloma rozbieżnymi reakcjami, rozciągniętymi pomiędzy radosnym poparciem a twardą opozycją.

Niechęć i sprzeciw powodowane były głównie przez dwa lęki, do których chciałbym w tym liście odnieść się szczególnie.

Po pierwsze, lękano się, że dokument ten godzi w autorytet Soboru Watykańskiego Drugiego, którego jakoby jedna z ważniejszych decyzji, "reforma liturgiczna", zostałaby poddana w wątpliwość. Lęk ten jest całkowicie nieuzasadniony. Powinno być w związku z tym wyraźnie powiedziane, że Mszał opublikowany przez Pawła VI, a ponowiony w dwóch wydaniach przez Jana Pawła II w najoczywistszy sposób jest zwyczajną formą (Forma ordinaria) liturgii eucharystycznej i nim pozostanie. Ostatnia wersja Missale Romanum wydana przed Soborem autorytetem papieża Jana XXIII w 1962 roku, używana zresztą w trakcie trwania Soboru, będzie teraz możliwa do celebracji jako Forma extraordinaria liturgii. Nie jest czymś właściwym odnoszenie się do tych dwóch wersji Mszału Rzymskiego jako do "dwóch rytów". To raczej podwójne użycie jednego i tego samego rytu.

Jeśli zaś chodzi o używanie Mszału z roku 1962 jako Forma extraordinaria liturgii Mszy, chciałbym zwrócić uwagę na to, że ten Mszał nie został nigdy prawnie zniesiony i w konsekwencji, co do zasady, był zawsze dozwolony. W czasie, gdy wprowadzano nowy Mszał, oficjalne regulowanie możliwości użycia Mszału wcześniejszego nie wydawało się konieczne. Prawdopodobnie uważano, że pojedyncze tyczące tej sprawy przypadki nie wyjdą poza poziom lokalny i na nim, jeden za drugim, zostaną rozwiązane. Później okazało się jednak, że większa liczba wiernych pozostała w mocnym przywiązaniu do starszej wersji Rytu Rzymskiego, do którego była przyzwyczajona od dzieciństwa. Szczególnie widoczne było to w tych krajach, w których Kościół zapewniał wiernym znaczącą formację liturgiczną, co owocowało głęboką, osobistą znajomością wcześniejszej Formy celebracji Mszy. Wiemy też wszyscy, że w ruchu, któremu przewodził Arcybiskup Lefebvre trwanie przy starszym Mszale stało się zewnętrzną oznaką tożsamości i punktem samoidentyfikacji. Powodów rozbicia, które z tej sprawy wynikło, trzeba jednak szukać głębiej. Wielu ludzi, którzy zaakceptowali postanowienia Soboru Watykańskiego Drugiego i pozostali wierni Papieżowi i Biskupom, szukało także sposobu, by zachować drogą im formę świętej liturgii. Działo się to głównie dlatego, że w wielu miejscach odprawiano liturgię nie stosując się do wskazań nowego Mszału, które rozumiano wyłącznie jako przyzwolenie na kreatywność liturgiczną - a nawet jako wymaganie takowej. To często prowadziło do trudnych do zniesienia deformacji liturgii. Mówię o tym z doświadczenia, ja sam bowiem żyłem w tym okresie, w którym obok nadziei pojawił się zamęt. Widziałem, jak całkowicie dowolne zniekształcenia powodowały głęboki ból jednostek głęboko zakorzenionych w wierze świętego Kościoła.

Papież Jan Paweł II poczuł się więc w obowiązku określić zasady, na jakich można by było korzystać z Mszału roku 1962. Opisał je w swym Motu Proprio Ecclesia Dei (2 lipca 1988); w tym dokumencie jednak nie zawarł szczegółowych wskazań, odniósł się jedynie w sposób ogólnikowy do wspaniałomyślnej (szczodrobliwej?) odpowiedzi Biskupów na "uzasadnione aspiracje" tych wiernych, którzy prosili o stosowanie tej wersji Rytu Rzymskiego. W tym czasie Papież chciał głównie wspomóc Bractwo Świętego Piusa X, by odzyskało ono pełną jedność z następcą św. Piotra i by zagoić ranę sprawiającą coraz większy ból. Niestety, do pojednania nie doszło po dziś dzień. Mimo wszystko, pewna liczba wspólnot z wdzięcznością korzystała z możliwości wskazanych w Motu Proprio. Z drugiej jednak strony, wciąż pozostały pewne trudności tyczące użycia Mszału z roku 1962 poza tymi grupami. Jedną z przyczyn tego był lęk dużej części Biskupów, by nie podkopywać autorytetu Soboru Watykańskiego Drugiego. Zaraz po Soborze zakładano, że zapotrzebowanie na Mszał z roku 1962 ograniczy się do starszego pokolenia, które w tej formie liturgii wyrosło. W międzyczasie jednak okazało się z całą oczywistością, że młodsze pokolenie też może odkryć tę formę liturgiczną, poczuć jej piękno i odnaleźć w niej ten sposób spotkania z Tajemnicą Najświętszej Eucharystii, który byłby najlepiej do niego dopasowany. W związku z tym powstało zapotrzebowanie na jaśniejsze regulacje prawne, których nie uwzględniono w Motu Proprio z 1988. Nowe regulacje mają też za zadanie odciążyć Biskupów z obowiązku ciągłego rozpoznawania sytuacji i podejmowania odpowiednich do nich decyzji.


Po drugie, pojawił się dyskusjach o oczekiwanym Motu Proprio lęk o to, że możliwość szerszego korzystania z Mszału roku 1962 doprowadzi do niezgody a nawet podziałów wewnątrz wspólnot parafialnych. Brak podstaw do podobnych lęków również i tu mnie uderza. Celebracja według dawnego Mszału wymaga pewnego stopnia formacji liturgicznej i przynajmniej pobieżnej znajomości łaciny. Wielu nie spełnia tych warunków. Chociażby na tej podstawie widać wyraźnie, że nowy Mszał z pewnością pozostanie zwyczajną Formą Rytu Rzymskiego, nie tylko według norm prawnych, ale i ze względu na sytuację większości wspólnot wiernych. Prawdą jest, że niekiedy obecna była przesada w nastawieniu wiernych do starożytnych tradycji liturgii łacińskiej, że pewne zachowania społeczne nadmiernie się z nią wiązały. Wasze miłosierdzie i pasterska roztropność niech będą zachętą i wzorem. W tej materii obie Formy Rytu Rzymskiego mogą się przecież wzajemnie ubogacać: nowi święci i niektóre z nowych prefacji powinny zostać uwzględnione w starym Mszale. Komisja Ecclesia Dei, w łączności z organami poświęconymi usus antiquor będzie badać praktyczne możliwości w tym zakresie. Celebracja Mszy zgodnie z Mszałem Pawła VI będzie mogła mocniej niż kiedykolwiek wcześniej ukazać wiernym sferę sacrum, która tak ich przyciąga do wcześniejszej Formy Rytu Rzymskiego. Najmocniejsza gwarancja tego, że Mszał Pawła VI może jednoczyć parafialne wspólnoty i może być przez nie kochany tkwi w tym, że Forma ta jest odprawiana z wielką czcią i z dbałością o przepisy liturgiczne. Ukazane w ten sposób będą duchowe bogactwo i teologiczna głębia tego Mszału.

Dochodzę teraz do pozytywnych powodów, które uwarunkowały moją decyzję o wydaniu Motu Proprio, który by uzupełniał ten z 1988 roku. To sprawa wewnętrznego pogodzenia na łonie Kościoła. Gdy spojrzy się w przeszłość, na wszystkie rozłamy, które na przestrzeni wieków dotknęły Mistyczne Ciało Chrystusa, nie można oprzeć się wrażeniu, że w krytycznych momentach decydujących o podziale przywódcy Kościoła nie robili wszystkiego, co mogli, by przywrócić zgodę i jedność. Nie można oprzeć się wrażeniu, że zaniedbania ze strony Kościoła sprawiły, że miał On swój udział w tym, że podziały te mogły się utrwalić. Ta refleksja nad przeszłością nakłada na nas tu i teraz obowiązek, by dołożyć wszelkich starań potrzebnych do tego, by ci, którzy prawdziwie chcą jedności Kościoła mogli w tej jedności pozostać lub do niej powrócić. Mam tu na myśli zdanie z Drugiego Listu do Koryntian, gdzie św. Paweł pisze: „Usta nasze otwarły się do was, Koryntianie, rozszerzyło się nasze serce. Nie brak wam miejsca w moim sercu, lecz w waszych sercach jest ciasno. Odpłacając się nam w ten sposób, otwórzcie się i wy.” (2Kor,6,11-13) Św. Paweł z pewnością mówił to w innym kontekście, lecz jego nawoływanie może i powinno dotknąć także nas i to właśnie w sprawie tu omawianej. Otwórzmy szczodrze nasze serca i zróbmy tam miejsce na wszystko, na co zezwala nasza wiara.

Nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy tymi dwoma wydaniami Rytu Rzymskiego. W historii liturgii jest wzrost i postęp, nie ma za to żadnych zerwań. To, co poprzednie pokolenia uważały za święte, świętym pozostaje i wielkim także dla nas, przez co nie może być nagle zabronione czy wręcz uważane za szkodliwe. skłania nas to do tego, byśmy zachowali i chronili bogactwa będące owocem wiary i modlitwy Kościoła i byśmy dali im odpowiednie dla nich miejsce. Zbędnym jest dodawać, że by doświadczyć pełnej jedności, kapłani wspólnot przywiązanych do starszej Formy nie mogą z zasady wykluczać odprawiania liturgii zgodnie z nowymi księgami. całkowite wykluczenie nowego rytu nie byłoby zgodne z rozpoznaniem jego jako cennego i świętego.

Na koniec, drodzy Bracia, chciałbym wyraźnie podkreślić, że nowe uregulowania w żaden sposób nie zmniejszają ani Waszego autorytetu, ani odpowiedzialności zarówno za liturgię, jak i za duszpasterską troskę o Waszych wiernych. Każdy Biskup w rzeczywistości przewodniczy liturgii sprawowanej w jego diecezji (Sacrosanctum Consilium, 22: „Sacrae Liturgiae moderatio ab Ecclesiae auctoritate unice pendet quae quidem est apud Apostolicam Sedem et, ad normam iuris, apud Episcopum”).

Nic zatem nie zostanie ujęte z autorytetu Biskupa, którego rolą pozostaje nieustanne czuwanie, by wszystko dokonywało się w pokoju i zgodzie. Jeśli wyniknie jakikolwiek problem, którego proboszcz nie będzie mógł rozwiązać, lokalny ordynariusz zawsze będzie mógł zainterweniować, jednak czynić to będzie w pełnej zgodzie z nowymi regulacjami opisanymi w Motu Proprio.

Co więcej, zachęcam Was, drodzy Bracia, do informowania Stolicy Apostolskiej o wszelkich Waszych doświadczeniach z tą sprawą związanych w trzy lata po tym, jak Motu Proprio wejdzie w życie. Jeśli powstaną jakieś naprawdę poważne trudności, będzie można poszukać sposobów ich pokonania.

Drodzy Bracia, z wdzięcznością i zaufaniem powierzam Wam i Waszym sercom strony i przepisy dokumentu Motu Proprio. Niech słowa Apostoła Pawła pod adresem prezbiterów Efezjan na zawsze pozostaną w naszej pamięci: „Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią.” (Dz, 20,28)

Powierzam te przepisy także potężnemu wstawiennictwu Maryi, Matki Kościoła i z całego serca udzielam apostolskiego błogosławieństwa Wam, drodzy Bracia, księżom parafialnym w Waszych diecezjach, wszystkim kapłanom, Waszym współpracownikom a także wszystkim Waszym wiernym.

Dan u świętego Piotra, 7 lipca r.P. 2007


środa, 18 stycznia 2012

Instrukcja Universæ Ecclesiæ

PAPIESKA KOMISJA ECCLESIA DEI

INSTRUKCJA 
dotycząca zastosowania Listu Apostolskiego 
Motu Proprio data Summorum Pontificum 
Jego Świątobliwości BENEDYKTA PP XVI

I. Wprowadzenie


1. List Apostolski Summorum Pontificum Motu Proprio data Ojca Świętego Benedykta XVI z 7 lipca 2007 r., którego postanowienia weszły w życie 14 września 2007 r., dał Kościołowi powszechnemu możliwość korzystania w większym stopniu z bogactwa Liturgii Rzymskiej.

2. Wzmiankowanym Motu Proprio Ojciec Święty Benedykt XVI promulgował obowiązujące w całym Kościele prawo, mając na celu przedstawienie nowych norm dotyczących stosowania Liturgii Rzymskiej, wprowadzonej w 1962 r.

3. Ojciec Święty przypomniał najpierw, że Papieże wykazywali wielką troskę o Świętą Liturgię i w zatwierdzaniu ksiąg liturgicznych, a następnie potwierdził tradycyjną zasadę, która jest stosowana od niepamiętnych czasów i którą należy zachować w przyszłości, głoszącą, „że każdy Kościół partykularny musi uzgadniać z Kościołem powszechnym nie tylko to, co dotyczy nauki wiary i znaków sakramentalnych, ale i to, co dotyczy zwyczajów powszechnie przyjętych w nieprzerwanej tradycji apostolskiej, które muszą być przestrzegane nie tylko po to, by uniknąć błędów, ale i po to, by przekazywać wiarę w jej integralności, bo zasada modlitwy Kościoła odpowiada jej zasadzie wiary” (Benedykt XVI, List Apostolski Summorum Pontificum, AAS 99 (2007) 777; por. Ordinamento generale del Messale Romano, Wprowadzenie ogólne do Mszału Rzymskiego, III wyd. 2002, n. 397.).

4. Ojciec Święty wspomina także Papieży, którzy w szczególny sposób poświęcili się temu zadaniu, a zwłaszcza św. Grzegorza Wielkiego i św. Piusa V. Papież podkreśla też, że wśród świętych ksiąg liturgicznych szczególne znaczenie miał w historii Mszał Rzymski, który był aktualizowany na przestrzeni wieków, aż po czasy bł. Papieża Jana XXIII. Następnie, po reformie liturgicznej dokonanej po Soborze Watykańskim II, Papież Paweł VI w 1970 r. zaaprobował nowy Mszał dla Kościoła obrządku łacińskiego, przetłumaczony później na różne języki. Papież Jan Paweł II w 2000 r. promulgował jego trzecie wydanie.

5. Wielu wiernych, którzy zostali uformowani w duchu form liturgicznych z okresu przed Soborem Watykańskim II, dało wyraz głębokiemu pragnieniu, by zachować dawną tradycję. Z tego powodu Papież Jan Paweł II specjalnym indultem Quattuor abhinc annos, wydanym w 1984 r. przez Kongregację ds. Kultu Bożego, dopuścił możliwość powrotu, w określonych warunkach, do stosowania Mszału Rzymskiego, promulgowanego przez bł. Papieża Jana XXIII. Oprócz tego Papież Jan Paweł II w Motu Proprio Ecclesia Dei z 1988 r. wezwał biskupów, by wielkodusznie udzielali odnośnych pozwoleń wszystkim wiernym, którzy o nie proszą. W tym samym kierunku zmierza Papież Benedykt XVI w Motu Proprio Summorum Pontificum, w którym podanych jest kilka istotnych kryteriów, dotyczących Usus Antiquior Rytu Rzymskiego, które warto tu przypomnieć.

6. Teksty zawarte w Mszale Rzymskim Papieża Pawła VI i w ostatnim wydaniu Mszału Papieża Jana XXIII stanowią dwie formy Liturgii Rzymskiej, z których pierwsza nazywana jest ordinaria, a druga extraordinaria: są to dwie formy jednego Rytu Rzymskiego, istniejące obok siebie. Jedna i druga forma są wyrazem tej samej lex orandi Kościoła. Ze względu na czcigodny i starożytny zwyczaj forma extraordinaria musi być zachowywana z należytym szacunkiem.

7. Razem z Motu Proprio Summorum Pontificum został opublikowany List Ojca Świętego do biskupów, noszący tę samą datę co Motu Proprio (7 lipca 2007 r.). Dostarcza on dodatkowych wyjaśnień, dotyczących stosowności i potrzeby samego Motu Proprio; chodziło o to, by wypełnić pewną lukę, formułując nowe normy dotyczące posługiwania się Liturgią Rzymską, która obowiązywała w 1962 r. Normy te były potrzebne zwłaszcza dlatego, że w momencie, kiedy został wprowadzony nowy Mszał, nie wydawało się konieczne wydanie rozporządzeń regulujących posługiwanie się liturgią obowiązującą w 1962 r. Ze względu na wzrost liczby osób, które proszą o pozwolenie na posługiwanie się forma extraordinaria, stało się konieczne ustalenie kilku norm w tym zakresie.

Papież Benedykt XVI stwierdza między innymi: „Nie ma żadnej sprzeczności między jednym i drugim wydaniem Missale Romanum. W historii liturgii jest rozwój i postęp, ale bez żadnego rozłamu. To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo uznane za szkodliwe” (Benedykt XVI, List do Biskupów z okazji opublikowania Listu Apostolskiego Motu Proprio data Summorum Pontificum odnośnie do stosowania Liturgii Rzymskiej sprzed reformy przeprowadzonej w 1970 r., AAS 99 (2007) 798.).

8. Motu Proprio Summorum Pontificum stanowi istotny wyraz Magisterium Papieża i jego munus, którym jest regulowanie Świętej Liturgii Kościoła i kierowanie nią (Por. KPK, kan. 838 § 1 i § 2. ), i przejaw jego troski Zastępcy Chrystusa i Pasterza Kościoła powszechnego (Por. KPK, kan. 331.).

Jego celem jest:

a) udostępnienie wszystkim wiernym Liturgii Rzymskiej w Usus Antiquior, uważanej za cenny skarb, który należy zachować;

b) zagwarantowanie i zapewnienie w sposób rzeczywisty, wszystkim, którzy o to poproszą, możliwości posługiwania się forma extraordinaria, w przekonaniu, że posługiwanie się Liturgią Rzymską, obowiązującą w 1962 r., jest uprawnieniem przyznanym dla dobra wiernych i dlatego powinno być interpretowane na korzyść wiernych, dla których jest ona głównie przeznaczona;

c) ułatwianie pojednania w Kościele.

II. Zadania Papieskiej Komisji Ecclesia Dei


9. Ojciec Święty przyznał Papieskiej Komisji Ecclesia Dei zwyczajną władzę zastępczą w sprawach należących do jej kompetencji, w szczególności w kwestii czuwania nad przestrzeganiem i wprowadzaniem w życie rozporządzeń Motu Proprio Summorum Pontificum (por. art. 12).

10. § 1. Papieska Komisja wykonuje tę władzę na mocy uprawnień nadanych uprzednio przez Papieża Jana Pawła II i potwierdzonych przez Papieża Benedykta XVI (por. Motu Proprio Summorum Pontificum, art. 11-12), a także na mocy władzy wydawania decyzji w sprawie odwołań, słusznie do niej kierowanych jako do wyższej instancji, od ewentualnych poszczególnych rozporządzeń administracyjnych Ordynariusza, które wydają się sprzeczne z Motu Proprio.

§ 2. Dekrety, za pomocą których Papieska Komisja decyduje w sprawie odwołań, mogą być zaskarżane ad normam iuris przed Najwyższym Trybunałem Sygnatury Apostolskiej.

11. Zadaniem Papieskiej Komisji Ecclesia Dei jest, po uzyskaniu aprobaty Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, sprawowanie pieczy nad ewentualną edycją tekstów liturgicznych, należących do forma extraordinaria Rytu Rzymskiego.

III. Normy szczegółowe


12. Papieska Komisja, na mocy władzy, która została jej udzielona i uprawnień, jakie posiada, po zasięgnięciu opinii Biskupów z całego świata, pragnąc zagwarantować poprawną interpretację i prawidłowe stosowanie Motu Proprio Summorum Pontificum, wydaje następującą Instrukcję, zgodnie z kan. 34 Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Zakres uprawnień Biskupów diecezjalnych

13. Biskupi diecezjalni, zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego, muszą czuwać nad sprawami liturgicznymi, by gwarantować dobro wspólne i by wszystko odbywało się w sposób godny, w pokoju i klimacie zgody w powierzonych im diecezjach (Por. KPK, kan. 223 § 2; 838 § 1 i §4), zawsze zgodnie z mens Papieża, jasno wyrażonym w Motu Proprio Summorum Pontificum (Por. Benedykt XVI, List do biskupów z okazji opublikowania Listu Apostolskiego Motu Proprio data Summorum Pontificum odnośnie do stosowania Liturgii Rzymskiej sprzed reformy przeprowadzonej w 1970 r., AAS 99 (2007) 799). W razie kontrowersji bądź uzasadnionych wątpliwości, dotyczących celebracji według forma extraordinaria, osąd będzie należał do Papieskiej Komisji Ecclesia Dei.

14. Zadaniem Biskupa diecezjalnego jest zastosowanie wszelkich koniecznych środków, aby zagwarantować poszanowanie forma extraordinaria Rytu Rzymskiego, zgodnie ze wskazaniami Motu Proprio Summorum Pontificum.

Coetus fidelium (por. Motu Proprio Summorum Pontificum, art. 5 § 1)

15. W myśl art. 5 § 1 Motu Proprio Summorum Pontificum coetus fidelium można uznać za stabiliter exsistens, kiedy składa się z paru osób należących do danej parafii, które również po ogłoszeniu Motu Proprio łączy umiłowanie liturgii wedle Usus Antiquior, i które wyrażają prośbę, aby była ona sprawowana w kościele parafialnym bądź w kaplicy; coetus może składać się również z osób pochodzących z różnych parafii lub diecezji, które w tym celu gromadzą się w wyznaczonym kościele parafialnym bądź w kaplicy.

16. W sporadycznym przypadku, gdy kapłan z kilkoma osobami zgłosi się w kościele parafialnym bądź w kaplicy z zamiarem celebrowania w forma extraordinaria, zgodnie z artykułami 2 i 4 Motu Proprio Summorum Pontificum, proboszcz lub rektor kościoła bądź kapłan odpowiedzialny za kościół winni zgodzić się na sprawowanie liturgii, jednakże z uwzględnieniem harmonogramu celebracji liturgicznych w tym kościele.

17. § 1. W podejmowaniu decyzji w poszczególnych przypadkach, proboszcz bądź rektor czy kapłan odpowiedzialny za kościół winni kierować się roztropnością, duszpasterską gorliwością i duchem wielkodusznego otwarcia.

§ 2. W przypadku grup liczebnie mniejszych należy zwrócić się do Ordynariusza miejsca, by wyznaczył kościół, w którym ci wierni będą mogli gromadzić się na tych celebracjach, ażeby w ten sposób ułatwić im uczestnictwo i zapewnić godniejsze sprawowanie Mszy św.

18. Również w sanktuariach i miejscach będących celem pielgrzymek należy dawać możliwość celebrowania w forma extraordinaria grupom pielgrzymów, którzy o to proszą (por. Motu Proprio Summorum Pontificum, art. 5, § 3), jeżeli jest kapłan spełniający odpowiednie wymogi.

19. Wierni, którzy proszą o celebrację w forma extraordinaria, nie powinni w żaden sposób popierać ani też należeć do grup wyrażających sprzeciw co do ważności bądź prawowitości Mszy św. czy sakramentów sprawowanych w forma ordinaria i/lub uznania Papieża za najwyższego Pasterza Kościoła powszechnego.

Sacerdos idoneus (por. Motu Proprio Summorum Pontificum, art. 5 § 4)

20. Odnośnie do tego, jakie warunki musi spełniać kapłan, aby był uznany za „zdolnego” do celebrowania wedle forma extraordinaria, stwierdza się, co następuje:

a) Każdy kapłan, który w myśl przepisów Prawa Kanonicznego nie ma do tego przeszkód, winien być uznany za zdolnego do celebrowania Mszy św. w forma extraordinaria (Por. KPK, kan. 900 § 2.).

b) Gdy chodzi o posługiwanie się językiem łacińskim, konieczna jest jego podstawowa znajomość, pozwalająca poprawnie wymawiać słowa i rozumieć ich znaczenie.

c) Odnośnie do znajomości przebiegu rytu, uznaje się za odpowiednich kapłanów, którzy sami zgłaszają się do celebrowania w forma extraordinaria i wcześniej już ją stosowali.

21. Od Ordynariuszy oczekuje się, by stworzyli duchowieństwu możliwość uzyskania odpowiedniego przygotowania do celebrowania w forma extraordinaria. Dotyczy to również Seminariów, gdzie należy zadbać o należytą formację przyszłych kapłanów poprzez naukę łaciny (Por. KPK, kan. 249; por. Sobór Watykański II, konst. Sacrosanctum Concilium, n. 36; dekret Optatam totius, n. 13.) i, jeżeli wymogi duszpasterskie wskazują na taką potrzebę, umożliwić nauczenie się forma extraordinaria Rytu.

22. W Diecezjach, w których nie ma odpowiednich kapłanów, Biskupi diecezjalni mogą poprosić o współpracę kapłanów z instytutów erygowanych przez Papieską Komisję Ecclesia Dei, zarówno w sprawie celebrowania, jak i ewentualnego nauczenia celebrowania.

23. Motu Proprio przyznaje każdemu kapłanowi, zarówno diecezjalnemu, jak i zakonnemu, możliwość celebrowania Mszy św. w forma extraordinaria Rytu Rzymskiego sine populo (bądź z udziałem samego kapłana) (por. Motu Proprio Summorum Pontificum, art. 2). A zatem, w myśl przepisów Motu Proprio Summorum Pontificum, do tych celebracji kapłani nie potrzebują żadnego specjalnego zezwolenia od swoich Ordynariuszy bądź przełożonych.

Dyscyplina liturgiczna i kościelna

24. Należy posługiwać się księgami liturgicznymi w forma extraordinaria takimi, jakie są. Wszyscy, którzy pragną celebrować w forma extraordinaria Rytu Rzymskiego, winni znać odpowiednie wskazania liturgiczne i mają obowiązek stosować się do nich należycie w czasie celebracji.

25. Do Mszału z 1962 r. można i należy włączać nowych świętych i niektóre nowe prefacje (Por. Benedykt XVI, List do biskupów z okazji opublikowania Listu Apostolskiego Motu Proprio data Summorum Pontificum odnośnie do stosowania Liturgii Rzymskiej sprzed reformy przeprowadzonej w 1970 r., AAS 99 (2007) 797.), zgodnie z normami, które zostaną wskazane w terminie późniejszym.

26. Zgodnie z tym, co mówi art. 6 Motu Proprio Summorum Pontificum, uściśla się, że podczas Mszy św. odprawianej według Mszału z 1962 r. czytania mogą być odczytywane bądź wyłącznie w języku łacińskim, bądź w języku łacińskim, a następnie w tłumaczeniu na język rodzimy, bądź też, w przypadku Mszy recytowanych, również w samym języku rodzimym.

27. Odnośnie do norm dyscyplinarnych dotyczących celebracji – stosuje się przepisy kościelne zawarte w obowiązującym Kodeksie Prawa Kanonicznego.

28. Ponadto, na mocy swojego charakteru prawa specjalnego, we właściwym dla siebie zakresie, Motu Proprio Summorum Pontificum deroguje od rozporządzeń prawnych, dotyczących obrzędów świętych, wydanych począwszy od 1962 r. i później, a niezgodnych ze wskazaniami ksiąg liturgicznych obowiązujących w 1962 r.

Bierzmowanie i święcenia kapłańskie

29. Motu Proprio Summorum Pontificum (por. art. 9 § 2) potwierdza możliwość stosowania starej formuły w obrzędzie bierzmowania, toteż nie jest konieczne posługiwanie się w przypadku forma extraordinaria odnowioną formułą z promulgowanego przez Papieża Pawła VI Rytuału Bierzmowania.

30. Odnośnie do tonsury, niższych święceń i subdiakonatu Motu Proprio Summorum Pontificum nie wprowadza żadnych zmian w normach Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r.; w konsekwencji w instytutach życia konsekrowanego i w stowarzyszeniach życia apostolskiego, podlegających Papieskiej Komisji Ecclesia Dei, profes, który złożył śluby wieczyste, bądź ten, kto został definitywnie włączony do kleryckiego stowarzyszenia życia apostolskiego, poprzez święcenia diakonatu zostaje inkardynowany jako duchowny do instytutu bądź stowarzyszenia w myśl kan. 266 § 2 Kodeksu Prawa Kanonicznego.

31. Jedynie w instytutach życia konsekrowanego i w stowarzyszeniach życia apostolskiego podlegających Papieskiej Komisji Ecclesia Dei oraz w tych, gdzie podtrzymuje się zwyczaj używania ksiąg liturgicznych forma extraordinaria, dozwolone jest posługiwanie się Pontificale Romanum z 1962 r. przy udzielaniu święceń niższych i wyższych.

Breviarium Romanum

32. Duchownym wolno używać Breviarium Romanum obowiązującego w 1962 r., o czym mowa w art. 9 § 3 Motu Proprio Summorum Pontificum. Ma on być odmawiany w całości i w języku łacińskim.

Triduum Sacrum

33. Coetus fidelium, przywiązany do poprzedniej tradycji liturgicznej, może celebrować również Triduum Sacrum w forma extraordinaria – jeżeli istnieje odpowiedni do tego kapłan. W przypadkach, gdy nie ma kościoła bądź kaplicy przeznaczonych wyłącznie do tego rodzaju celebracji, proboszcz lub Ordynariusz, w porozumieniu z odpowiednim kapłanem, winni zadecydować co do rozwiązania najkorzystniejszego ze względu na dobro dusz, nie wyłączając możliwości powtórnego sprawowania liturgii Triduum Sacrum w tym samym kościele.

Obrzędy zgromadzeń zakonnych

34. Dozwolone jest posługiwanie się własnymi księgami liturgicznymi zgromadzeń zakonnych, które obowiązywały w 1962 r.

Pontificale Romanum i Rituale Romanum

35. Dozwolone jest posługiwanie się Pontificale Romanum i Rituale Romanum, jak również Caeremoniale Episcoporum, będącymi w użyciu w 1962 r., w myśl przepisu n. 28 niniejszej Instrukcji i przy zachowaniu w mocy rozporządzenia zawartego w jej n. 31.

Papież Benedykt XVI zatwierdził niniejszą Instrukcję podczas audiencji udzielonej w dniu 8 kwietnia 2011 r. niżej podpisanemu kardynałowi, przewodniczącemu Papieskiej Komisji Ecclesia Dei, i polecił jej opublikowanie.

Rzym, w siedzibie Papieskiej Komisji Ecclesia Dei, 30 kwietnia 2011 r., we wspomnienie św. Piusa v.

Kard. William Levada
 Przewodniczący

Ks. prał. Guido Pozzo
 Sekretarz

Sobór Trydencki o Najświętszej Ofierze Mszy Świętej

SOBÓR TRYDENCKI

SESJA XXII

NAUKA O NAJŚWIĘTSZEJ OFIERZE MSZY ŚWIĘTEJ

[Wstęp]. – Dla utrzymania w świętym katolickim Kościele dawnej, nienagannej i ze wszech miar doskonałej wiary i nauki o wielkiej tajemnicy Eucharystii i – po odrzuceniu błędów i herezji – dla zachowania ich w swej czystości, święty, ekumeniczny i powszechny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zwołany, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, pouczony światłem Ducha Świętego, naucza, oświadcza i nakazuje głosić wiernemu ludowi o Eucharystii, jako o prawdziwej i szczególnej ofierze, co następuje:

Rozdział I.

[Ustanowienie Najświętszej Ofiary Mszy]. Ponieważ w pierwszym Testamencie [oświadcza Apostoł Paweł] z powodu niemocy kapłaństwa lewickiego nie było pełnej doskonałości, dlatego [zrządzeniem Boga, Ojca miłosierdzia] musiał powstać nowy kapłan "na wzór Melchizedecha" [Rdz 14, 18;Ps 109, 4; Hbr 7, 11], Pan nasz Jezus Chrystus, który by mógł dopełnić [Hbr 10,14] i udoskonalić wszystkich potrzebujących uświęcenia. Ten przeto Bóg i Pan nasz – mimo że dla dokonania ich wiekuistego odkupienia miał się tylko raz złożyć w ofierze Bogu Ojcu przez śmierć na ołtarzu krzyża, jednak ze śmiercią nie miało ustać Jego kapłaństwo [Hbr 7, 24-27] – dlatego podczas Ostatniej Wieczerzy, "tej nocy, której został wydany" [1 Kor 11, 23], pragnął pozostawić Kościołowi, swej umiłowanej Oblubienicy, ofiarę widzialną [zgodnie z wymaganiami ludzkiej natury], ażeby uobecniała krwawą ofiarę mającą się raz dokonać na krzyżu, aż do końca świata była jej trwałą pamiątką i przydzielała nam jej zbawczą moc odpuszczania grzechów codziennie przez nas popełnianych. Ogłaszając się zatem ustanowionym "kapłanem na wieki na wzór Melchizedecha" [Ps 109, 4], ofiarował Bogu Ojcu ciało i krew swoją pod postaciami chleba i wina i pod symbolami tych rzeczy Apostołom – których wtedy ustanowił kapłanami Nowego Przymierza – dał je do spożycia oraz im i ich następcom w kapłaństwie polecił składać ofiarą słowami: "To czyńcie na moją pamiątkę" [Łk 22, 19; 1 Kor 11, 24], jak to Kościół zawsze rozumiał i nauczał [kan. 2].
Albowiem po odprawieniu Starej Paschy, którą rzesza synów Izraela ofiarowywała na pamiątkę wyjścia z Egiptu [Wj 12, 21 nn], ustanowił Nową Paschę, by Go Kościół poprzez posługę kapłanów pod widzialnymi znakami składał w ofierze na pamiątkę mającego nastąpić przejścia z tego świata do Ojca, kiedy to odkupił nas przelaniem swej krwi, "uwolnił nas spod panowania ciemności i przeniósł do królestwa swego" (Kol 1, 13).
I ta jest zaiste ową czystą ofiarą, której nie może splamić żadna niegodność i nieprawość ofiarujących, a którą Pan zapowiedział przez Malachiasza, że Jego imieniu, które będzie wielkie wśród narodów, "na każdym miejscu będzie składana ofiara czysta" (Mal l, 11). I na tę ofiarę wskazuje dość jasno Apostoł Paweł, kiedy pisząc do Koryntian mówi, że ci, którzy splamili się "uczestniczeniem w stole szatanów, nie mogą uczestniczyć w stole Pańskim" (1 Kor 10, 21), w obu wypadkach przez stół rozumiejąc ołtarz. To jest w końcu owa ofiara, którą za czasów prawa natury i Prawa starotestamentowego [Rdz 4, 4; 8, 20 ; 12, 8; 22; Wj passim] wyobrażały podobieństwa ofiar, ponieważ obejmuje ona wszystkie oznaczane przez nie dobra jako ich dopełnienie i udoskonalenie.

Sobór Trydencki o Najświętszej Ofierze Mszy Świętej


Rozdział II.

[Ofiara widzialna jest przebłagalna za żywych i umarłych]. – A ponieważ w Boskiej ofierze, dokonującej się we Mszy św., jest obecny i w sposób bezkrwawy ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża "ofiarował samego siebie" (Hbr 9, 27) w sposób krwawy, przeto naucza św. Sobór, że ofiara ta jest prawdziwie przebłagalna [kan. 3]. Przez nią bowiem, kiedy przystępujemy do Boga ze szczerym sercem i prawdziwą wiarą, z bojaźnią i ze czcią, skruszeni i pokutujący, "otrzymujemy miłosierdzie i znajdujemy łaskę w stosownej chwili" (Hbr 4, 16). Tą ofiarą Pan przebłagany, udzielając łaski i daru pokuty, odpuszcza przestępstwa i grzechy, nawet bardzo wielkie. Jedna przecież i ta sama jest Hostia, jeden i ten sam poprzez posługę kapłanów Składający ofiarę, który wówczas ofiarował samego siebie na krzyżu, tylko sposób ofiarowania jest inny. Tej to krwawej ofiary otrzymujemy przeobfite owoce przez tę niekrwawą, która daleko jest od tego, by w jakikolwiek sposób uwłaczała pierwszej [kan. 4]. Dlatego też słusznie bywa ofiarowana nie tylko za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby wiernych żyjących, ale według tradycji Apostolskiej także za zmarłych w Chrystusie, którzy jeszcze nie zostali całkowicie oczyszczeni [kan. 3].

Rozdział III.

[Msze św. ku czci Świętych]. – Chociaż Kościół zwykł niekiedy odprawiać niektóre Msze ku czci i dla wspomnienia świętych, jednakowoż naucza, że nie im składa się ofiarę, ale jedynie Bogu, który ich uwieńczył chwałą [kan. 5]. Stąd też "kapłan nie zwykł mówić: składam ci ofiarę Piotrze i Pawle" [św. Augustyn, C. Faustum, 20,21 – PL 42,384], ale Bogu, składając Mu dzięki za ich zwycięstwa, prosi o ich wstawiennictwo, "aby ci raczyli za nami orędować w niebie, których pamięć obchodzimy na ziemi" (Mszał rzymski).

Rozdział IV.

[Kanon Mszy św.]. – A ponieważ wypada, by rzeczy święte sprawować święcie, a ze wszystkich ta ofiara jest najświętsza, [dlatego] w celu godnego jej składania i uczestniczenia w niej, Kościół katolicki przed wielu wiekami ustanowił św. kanon, tak wolny od wszelkiego błędu, że niczego w nim nie ma, co by jak najbardziej nie tchnęło świętością i pobożnością i nie wznosiło ku Bogu umysłów tych, którzy składają ofiarę. Na kanon bowiem składają się tak słowa samego Pana, jak tradycje apostolskie i nabożne modlitwy wprowadzone przez świętych papieży.

Sobór Trydencki o Najświętszej Ofierze Mszy Świętej


Rozdział V.

[Uroczyste obrzędy Mszy świętej]. – Ponieważ taka jest natura ludzka, że bez zewnętrznych pomocy niełatwo wznosi się do rozważania rzeczy Bożych, przeto święta Matka Kościół ustanowił pewne przepisy w odprawianiu: np. aby przy Mszy św. pewne zdania mówione były po cichu [kan. 9], a inne głośniej. Zastosował też różne obrzędy, jak święte błogosławieństwa, światła, okadzania, używanie szat i inne liczne tego rodzaj u rzeczy, oparte na zarządzeniach i tradycjach apostolskich. Dzięki temu ma być podkreślony majestat tak wielkiej ofiary, a dusze wiernych przez te widzialne znaki religii i pobożności pobudzone do kontemplacji wzniosłych rzeczywistości zawartych w tej ofierze.

Rozdział VI.

[Msza św., w której komunikuje sam tylko kapłan]. – Życzyłby wprawdzie sobie święty Sobór, by podczas każdej Mszy św. obecni wierni komunikowali nie tylko duchowym uczuciem, lecz także sakramentalnym przyjęciem Eucharystii, ażeby dostąpić obfitszych owoców tej Najświętszej Ofiary. Niemniej jeśli to nie zawsze może mieć miejsce, nie potępia jako prywatnych i niedozwolonych [kan. 8] takich Mszy, w których sam tylko kapłan komunikuje sakramentalnie, lecz je zatwierdza a nawet zaleca; albowiem i te Msze należy uważać za prawdziwie publiczne, częściowo dlatego, że lud uczestniczy w nich duchowo, częściowo zaś dlatego, że publiczny sługa Kościoła odprawia je nie tylko za siebie, ale za wszystkich wiernych należących do Chrystusowego Ciała.

Rozdział VII.

[Dolewanie wody do kielicha przy ofiarowaniu]. – Upomina dalej święty Sobór, że Kościół przepisał kapłanom, by dolewali wody do kielicha, który mają ofiarować [kan. 9], bądź dlatego, że, jak wierzymy, Chrystus Pan tak postąpił, bądź z tej racji, że z Jego boku razem z krwią wypłynęła i woda [J 19, 34]. Tę tajemnicę przypomina owo zmieszanie. A ponieważ w Objawieniu św. Jana woda oznacza ludy [Ap 17,I i 15], to zmieszanie przedstawia złączenie ludu wiernego z Głową – Chrystusem.

Rozdział. VIII.

[Nie należy z własnej inicjatywy odprawiać Mszy św. w narodowym języku, ale jej tajemnice trzeba ludowi wyjaśniać]. – Choć Msza św. zawiera w sobie bogatą naukę dla wiernych, nie wydało się stosowne Ojcom, by była wszędzie odprawiana w języku narodowym. Dlatego więc zachowując wszędzie w każdym Kościele dawny obrządek, zatwierdzony przez Kościół rzymski, który jest matką i mistrzynią wszystkich kościołów, oraz aby owce Chrystusa nie cierpiały głodu i żeby nie było tak, by "dzieci proszące o chleb nie miały tego, kto by im go udzielił" [por. Lm 4,4 ], poleca święty Sobór pasterzom i wszystkim sprawującym pieczę nad duszami, by często w czasie odprawiania Mszy św. – czy to sami, czy przez kogoś innego – wyjaśniali niektóre teksty czytane podczas sprawowania Mszy i między innymi żeby wyjaśniali jakąś tajemnicę tej Najświętszej Ofiary, szczególnie w niedziele i święta.

Rozdział IX.

[Wstęp do kanonów]. – Ponieważ przeciw tej dawnej wierze, opartej na świętej Ewangelii, na tradycjach Apostołów i nauce świętych Ojców, rozsiewa się obecnie wielu błędów i wielu naucza wiele rzeczy różnych, i dyskutuje, [przeto] święty Sobór. po wielu i bardzo poważnych nad tymi rzeczami naradach, postanowił za jednogłośną zgodą wszystkich Ojców w następujących kanonach potępić i usunąć ze świętego Kościoła wszystko, co się sprzeciwia tej najczystszej wierze i świętej nauce.

Kanony o Najświętszej Ofierze Mszy Świętej

Kanony o Najświętszej Ofierze Mszy Świętej 

Kan. 1. Jeśli ktoś twierdzi, że we Mszy św. nie składa się Bogu prawdziwej i właściwej ofiary albo że składanie ofiary nie jest niczym innym, jak podawaniem nam Chrystusa do spożycia – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych. 
Kan. 2. Jeśli ktoś twierdzi, że tymi słowy: "To czyńcie na moją pamiątkę" (Łk 22, 19; 1 Kor 11, 24] Chrystus nie ustanowił Apostołów kapłanami albo nie nakazał, by oni i inni kapłani ofiarowywali Jego ciało i krew – n.b.w. 
Kan. 3. Jeśli ktoś twierdzi, że ofiara Mszy św. jest tylko ofiarą pochwalną i dziękczynną albo jedynie prostym wspomnieniem ofiary dokonanej na krzyżu, ale nie ofiarą przebłagalną, albo że przynosi korzyść samemu tylko przyjmującemu i że nie powinna być ofiarowana za żywych i umarłych, za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby – n.b.w. 
Kan. 4. Jeśli ktoś twierdzi, że ofiara Mszy św. jest bluźnierstwem przeciw najświętszej ofierze Chrystusa dokonanej na krzyżu albo że jej uwłacza – n.b.w. 
Kan. 5. Jeśli ktoś twierdzi. że oszustwem jest odprawiać Msze św. na cześć świętych i dla uzyskania ich wstawiennictwa u Boga, jak to zamierza Kościół – n.b.w. 
Kan. 6. Jeśli ktoś twierdzi, że Kanon Mszy zawiera błędy i że dlatego winien być zniesiony – n.b.w. 
Kan. 7. Jeśli ktoś twierdzi. że obrzędy, szaty i zewnętrzne znaki, jakich używa Kościół katolicki przy odprawianiu Mszy św., są raczej podnietą do bezbożności niż objawem pobożności – n.b.w. 
Kan. 8. Jeśli ktoś twierdzi, że Msze św., przy których sam tylko kapłan sakramentalnie komunikuje, są niedozwolone i dlatego powinny być zniesione – n.b.w. 
Kan. 9. Jeśli ktoś twierdzi, że liturgiczne zarządzenie Kościoła rzymskiego, według którego część kanonu i słowa konsekracji odmawia się po cichu jest godne potępienia albo że należy Mszę św. Odprawiać tylko w języku narodowym, albo że nie należy dodawać wody do wina przy ofiarowaniu kielicha, jakby to było przeciwne ustanowieniu Chrystusa – n.b.w.

BREVIARIUM FIDEI. WYBÓR DOKTRYNALNYCH WYPOWIEDZI KOŚCIOŁA. Księgarnia św. Wojciecha , Poznań 1988

piątek, 13 stycznia 2012

Kościół jest w swojej nauce nieomylny

Poniższy tekst pochodzi z książki Apologetyka podręczna ks. Stanisława Bartynowskiego wydanej w 1948 roku w Warszawie.

Stanisław Bartynowski (1870-1947) — kapłan katolicki, jezuita, teolog, apologeta. Nauczał w Nowym Sączu, Krakowie, Gnieźnie oraz Chyrowie. Autor Apologetyki podręcznej (od 1911 do 1948 roku ukazało się 8 wydań tej ksiązki).

 OMYLNOŚĆ LUDZKA

Gdy spojrzymy na niezliczony prawie zastęp myślicieli, od najdawniejszych czasów aż do dni naszych zwalczających się nawzajem, mimo woli nasuwa się pytanie: Skąd pochodzi to, że każdy z nich był przekonany o prawdziwości swoich twierdzeń, chociaż zwalczali je drudzy? Przecież wszyscy naraz słuszności mieć nie mogli w tym, w czym zupełnie się różnili między sobą - gdyż prawda może być tylko jedna.
Ta różnica zdań w tych samych zagadnieniach pochodziła stąd, że rozum ludzki - choć ma wrodzone dążenie do prawdy - mimo swych zdolności, a nawet wykształcenia, pozostaje zawsze z natury swej ograniczony, a wskutek tego w badaniu prawdy często omylny. Ponadto rozum zależny jest od różnych wpływów, które stronniczo oddziaływają na niego, ilekroć usiłuje wyrobić sobie sąd o jakiejś prawdzie. Mianowicie pycha, zmysłowość i egoizm wpływają bardziej na to, że sądy nasze, zwłaszcza w zagadnieniach religijnych, nie są bezstronne.
  1. Pierwszą przeszkodą bezstronnego myślenia jest pycha i zarozumiałość, odrzucająca wszelką zależność w sposobie myślenia i działania, a nie dopuszczająca w sądach o rzeczy tego, co obraża wygórowane wyobrażenie o sobie, co demaskuje próżność człowieka i odsłania naszą nieudolność - jednym słowem: nie chcąca przyznać tego, co nas upokarza. Z tego właśnie pochodzi nieraz nieprzychylne usposobienie rozumu ludzkiego względem tajemnic wiary, przewyższających jego pojętność, gdyż przypominają to, o czym chciałoby się zapomnieć, że zdolności jego pozostaną zawsze ograniczone i że do zupełnego zgłębienia tego, co Boże nie dorósł...
  2. Zmysłowość również utrudnia bezstronne myślenie i normalne kształcenie woli. A jeśli nadto człowiek, ulegając wpływom pseudokultury, dba zbytnio o ciało, a zaniedbuje przy tym troskę o swą duszę, sfera niższa zmysłowa opanowuje w nim sferę duchową tak bardzo, że o prawdach religijnych wytwarza sobie taki sąd, jaki najbardziej dogadza jego zachciankom zmysłowym. Stąd u takich ludzi pochodzi nieprzychylne nastawienie duszy względem tych przepisów religii, które by chciały ich sferę zmysłową w karby ująć.
  3. Trzecią wreszcie przeszkodą, utrudniającą nam wyrobienie sobie bezstronnego zdania o prawdach religijnych, zwłaszcza obyczajowych, jest egoizm życiowy, wskutek którego człowiek ocenia zasady, mające mu być drogowskazem w życiu, nie podług ich wewnętrznej, przedmiotowej wartości, ale bezkrytyczne podług tego, czy odpowiadają jego osobistemu usposobieniu - czy dogadzają jego miłości własnej i chęci swobodnego życia, czy nie. Wskutek tego niejeden potępia twarde zasady życia, które bądź zabraniają mu dogadzać pewnym zachciankom, bądź nakładają na niego przyjęcie pewnych ciężarów złączonych ze spełnieniem jego obowiązków - chociażby je za słuszne uznał, gdyby chodziło o zastosowanie ich do drugich, a nie do jego własnej osoby.
A jeśli do tych przeszkód, utrudniających wyrobienie sobie bezstronnego sądu o prawdach życiowych, przyłączy się jeszcze zły przykład otoczenia, nie dbającego wcale o wyższe zasady moralne, ale kierującego się w życiu tylko utylitaryzmem (czyli względem na korzyść doczesną) — albo modne, choć zgubne, hasła panujące we współczesnej literaturze — wtedy jak słusznie dowodzi F. Förster1, jasne jest, że człowiekowi omylnemu trudno jest wyłącznie własnym rozumem dojść do poznania prawdy.
Gdyby jedynie chodziło o poznanie istotnej prawdy co do zagadnień historycznych, społecznych lub politycznych, szkoda nasza byłaby tylko doczesna; ale gdy idzie o wartości wieczne — o to czy obowiązują nas pewne prawa moralne, od których może pragnęlibyśmy się uchylić, albo gdy  idzie o najważniejsze dla każdego sprawy życiowe, np. prawdę o nieśmiertelności duszy, o odpowiedzialności przed Bogiem, od których rozstrzygnięcia będzie zależeć nasze zbawienie — wtedy każdy nasz osobisty błąd w ujęciu tych prawd, dla religii istotnych, byłby na wieki niepowetowany.
Wiedział o tym nasz Boski Zbawiciel, najlepiej przenikający omylność ludzką, dlatego nie chciał dopuścić, aby człowiek w tak ważnej dla jego zbawienia sprawie był pozostawiony wyłącznie własnemu rozumowi, którym kierując się nawet głębiej widzący myśliciele tak często błądzili.
Gdyby nawet Chrystus przyniósł ludziom przyrodzoną religię, a więc zupełnie dla rozumu ludzkiego przystępną, jeszcze i wówczas nie zostawiłby jej pod wyłączną opieką rozumu; ani indywidualnego, ani zbiorowego, albowiem ludzie sobie zostawieni, zawsze mogą zmieniać swój sąd o rzeczach2 — podczas gdy prawdy religijne, dotyczące stosunku naszego do Boga, podobnie jak Bóg sam, zawsze muszą pozostawać niezmienne.
Tym bardziej, gdy Chrystus objawił nam religię zawierającą prawdy nadprzyrodzone, musiał tych, których upoważnił do głoszenia prawd przez siebie objawionych, odpowiednio uzdolnić tzn. zapewnić im szczególną pomoc Bożą i światło Ducha Świętego, które by ich strzegło od wszelkiego błędu w nauczaniu prawd dotyczących zbawienia i umożliwiało im spełnienie tak trudnego zadania.

NIEOMYLNOŚĆ UDZIELONA KOŚCIOŁOWI

  1. Taką właśnie czynną pomoc w nauczaniu Chrystus przyrzekł i udzielił Kościołowi, kiedy wysyłając apostołów na cały świat, powiedział do nich: "Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi, idąc tedy nauczajcie wszystkie narody...a oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata" (Mt 28, 20). W tych słowach obiecał Pan Jezus pozostać przy apostołach, a uczynił to nie w innym celu, jak tylko w tym, aby ich chronić od błędu, gdy będą nauczać — to znaczy uczynił ich nieomylnymi. Aby zaś powagę apostołów wyżej podnieść, utożsamił ich Chrystus poniekąd z sobą, rzekłszy do nich: "Kto was słucha, mnie słucha, kto wami gardzi, mną gardzi" (Łk 10,16).
    Powyższe słowa Chrystusa, wyrzeczone do całego kolegium apostołów, przyrzekały im czynną pomoc w nieomylnym nauczaniu prawd wiary i obyczajów "aż do skończenia świata", a przeto nie odnosiły się tylko wyłącznie do apostołów, ale musiały się odnosić także do ich prawowitych następców tzn. do tych wszystkich, którzy po ich śmierci mieli być żywym kolegium apostolskim i spełniać "aż do skończenia świata" nieomylny urząd żywego nauczania w Kościele. Tym żywym kolegium apostolskim jest ogół wszystkich biskupów katolickim z papieżem na czele; oni przeto, jako prawowici następcy apostołów w urzędzie nauczycielskim Kościoła odziedziczyli po apostołach dar nieomylności w nauczaniu prawd wiary i obyczajów.
  2. Potrzeba nieomylności w Kościele jeszcze wyraźniej okazuje się ze słów Chrystusa: "Kto uwierzy i ochrzci się, zbawiony będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16, 16). Tymi słowy zobowiązał Chrystus Pan wszystkich ludzi pod karą wiecznego potępienia do przyjęcia nauki, głoszonej przez Kościół. Pan Bóg jednak nie mógłby nikogo zobowiązać, i to pod karą, do przyjęcia nauki, która by w przyszłości mogła ulec skażeniu, ani nie mógłby także obiecywać zbawienia przyjmującym naukę, która kiedyś już uległa skażeniu. Skoro zatem wszyscy mamy obowiązek należeć do Kościoła katolickiego i słuchać go tak, jak samego Chrystusa, Kościół ten musi być tak samo jak Chrystus nieomylny, inaczej nikt by nie miał do niego zaufania.
    Tak też zrozumieli apostołowie powyższe słowa Chrystusa i dlatego żądali zawsze wiary i posłuszeństwa. Dlatego kiedy św. Paweł pisał do Galatów (1, 8), zaraz na wstępie tego listu mówi: "Chociażby anioł z nieba przepowiadał wam wbrew temu, cośmy wam przepowiadali, niech będzie przeklęty!". Zaprawdę, kto z taką stanowczością głosi swą naukę, musi być o nieomylności swych słów najmocniej przekonany. Tak samo nieomylnie naucza Kościół po dziś dzień, gdyż ze słów Chrystusa, wyrzeczonych do apostołów: "Kto was słucha, mnie słucha" itd. wynika, że nauka Kościoła jest nauką Chrystusa. Dlatego Kościół głosząc Jego naukę, wymaga od swych dzieci wiary i posłuszeństwa.

 NIEOMYLNOŚĆ KOŚCIOŁA FAKTEM HISTORYCZNYM

To przeświadczenie o nieomylności istniało po wszystkie czasy w całym Kościele. Od pierwszych bowiem wieków gromadzili się katoliccy biskupi pod przewodnictwem rzymskiego, czyli papieża, albo jego legatów, by wydawać orzeczenia w sprawach wiary i obyczajów, potępiać herezję i błędy, a tych, którzy w nauce potępionej przez Kościół uparcie trwali, obłożyć klątwą. Kościół katolicki zawsze z wiarą przyjmował to, co sobory powszechne uroczyście ogłaszały jako naukę katolicką. Zaprawdę, gdyby Kościół w swoich uroczystych orzeczeniach nie był nieomylny, bramy piekielne już by go dawno przemogły, a wierni byliby przezeń uwikłani w najcięższe błędy.
Prawda o nieomylności Kościoła jest nie tylko artykułem wiary, lecz jest nadto faktem, zatwierdzonym przez historię świata. Każdy, kto choćby pobieżnie zapoznał się z dziejami Kościoła, musi zdumieć się wobec zwycięskiej walki, jaką Kościół po wszystkie czasy toczył z herezjami i bezbożniczymi prądami nauki. Walka ta wre we wszystkich dziedzinach, począwszy od czasów apostolskich aż po dzień dzisiejszy - a przeciwnicy Kościoła nie przebierają w środkach. Jedna gałąź wiedzy po drugiej, dumna ze swych odkryć i zdobyczy, żądała już nieraz od Kościoła, aby zmienił swą naukę, która rzekomo była "sprzeczna" z wynikami badań naukowych. Kościół jednak niczego nie zmieniał, a niebawem okazało się, że te "nieomylne wyniki badań naukowych", jak je szumnie nazywano, nie mogły później ostać się wobec ścisłej naukowej prawdy...
Gdyby się w ciągu XX wieków trwania Kościoła było udało podważyć choćby jeden tylko kamień w gmachu dogmatów kościelnych — gdyby się udało obalić choćby jedną tylko prawdę wiary lub wykazać choćby jedną sprzeczność w nauce Kościoła, cały Kościół rozpadłby się w gruzy. A jednak Kościół wychodził z najzacieklejszych walk zwycięsko, podczas gdy żadna z obalających jego naukę doktryn nie mogła się utrzymać. Tak więc przedziwnie sprawdzają się słowa Chrystusa, wyrzeczone do apostołów, na których opiera się prawda o nieomylności Kościoła: "Nauczajcie wszystkie narody...a oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata" (Mt 28, 19-20).
Pozostaje nam bliżej określić warunki, w których biskupi pozostający w łączności z papieżem są nieomylni w nauczaniu, a kiedy papież sam orzeka nieomylnie.

św. Piotr Apostoł | Nieomylność Kościoła

W KOŚCIELE NIEOMYLNIE NAUCZAJĄ:

    1. Biskupi w łączności z papieżem 

      Tj. gdy wspólnie z nim stanowią coś o nauce wiary lub obyczajów. Według wyżej wymienionych słów Chrystusa, wyrzeczonych do apostołów, nieomylny urząd nauczania tworzą w Kościele wszyscy razem biskupi, ale nie sami, lecz tylko zjednoczeni w nauczaniu z papieżem i między sobą. Oni bowiem, jako prawowierni następcy apostołów, tworzą z papieżem na czele jedno ciało nauczycielskie, czyli to zgromadzenie, w którym dalej żyje urząd nieomylnego nauczania, przez Chrystusa ustanowiony i przez Niego powierzony apostolskiemu kolegium. — Ta jest jednak różnica między nieomylnością apostołów a nieomylnością biskupów, że apostołowie otrzymali przywilej nieomylności osobiście, tj. każdy z osobna (albowiem mieli się niebawem rozproszyć po świecie i nie mogli się częściej wspólnie zgromadzać). Przeciwnie biskupi (ponieważ mogą się z papieżem porozumiewać i odbywać wspólne sobory) nie posiadają daru nieomylnego nauczania wiary i obyczajów każdy z osobna, pojedynczo, ale tylko wszyscy razem — w łączności z papieżem.Tej zaś łączności dają swój wyraz:
      a) bądź to, gdy zgromadzają się na soborze powszechnym;
      b) bądź to poza soborem, rozproszeni po świecie, gdy wszyscy, zapytani w jakiejś sprawie, dotyczącej wiary lub moralności, zgodne wyrażą zdanie.
      W obu wypadkach cały episkopat katolicki, czyli ogół biskupów, wzięty jako jedno moralne ciało nauczycielskie, zgodne z papieżem w nauczaniu wiary i obyczajów, mylić się nie może.Natomiast żaden biskup z osobna nie posiada daru nieomylności; nigdy też Kościół nie przyznawał tego daru poszczególnym biskupom z osobna. Każdy więc poszczególny biskup może w błąd popaść, ilekroć nie zgodzi się ze wspólnym zdaniem innych biskupów zostających w jedności ze Stolicą Apostolską, jak to się stało np. z Macedoniuszem, Nestoriuszem i ariańskimi biskupami. Również nie należą do nieomylnych orzeczeń dekrety synodów prowincjonalnych i kongregacji rzymskich. Uwaga. Gdyby wszyscy biskupi, zjednoczeni z papieżem, byli omylni w rzeczach wiary, sam Chrystus wprowadziłby w błąd swój Kościół i wiernych. Wszakże on sam nakazał apostołom oraz ich następcom, „aby wszystkie narody nauczali” (Mt 28, 19), a na ludzi nałożył obowiązek słuchania ich nauki pod karą potępienia: „Kto was słucha, mnie słucha - kto wami gardzi, mną gardzi” (Łk 10, 16), „a kto nie uwierzy będzie potępiony” (Mk 16, 16) - Jeżeliby zatem biskupi razem z papieżem mogli błędnie pouczać, to Chrystus byłby współwinnym ich błędu.
    2. Papież sam "ex cathedra" nauczający

      Jedyny tylko prawowity następca św. Piotra w prymacie rzymskim, papież, kiedy przemawia jako głowa i najwyższy nauczyciel całego Kościoła, „cum ex cathedra loquitur”, to znaczy, kiedy ogłasza jakąś naukę, odnoszącą się do wiary i obyczajów, jako obowiązującą wszystkich wiernych pod utratą zbawienia, jest także osobiście nieomylny, tj. nawet sam jeden, oddzielnie od innych biskupów.Uwaga. Z powodu nierozumienia sprawy: na czym nieomylność papieża polega, tłumaczą ją nieraz w sposób mylny, uwłaczający powadze rzeczy. Dlatego musimy zaznaczyć, że:
      a) nieomylność papieska nie oznacza, że papież jest wszechwiedzący, ani że nie może grzeszyć;
      b) nieomylność papieża nie jest również wynikiem jego osobistej uczoności ani świątobliwości życia;
      c) nieomylność ta nie oznacza wcale, że papież za pośrednictwem jakiegoś nowego objawienia czy szczególnego natchnienia nabywa dopiero znajomości prawd dawniej przez Pana Boga objawionych;
      d) nieomylność papieża nie wynosi jego osobistych zdolności ponad zdolności wszystkich innych ludzi, ale polega jedynie na tym, że Duch Święty udziela papieżowi swej szczególnej pomocy, aby nie zbłądził wtedy, kiedy jako głowa i najwyższy nauczyciel Kościoła jakąś naukę odnoszącą się do wiary lub obyczajów bada i ogłasza ją jako ściśle obowiązującą wszystkich w sumieniu.
      Że papież jest w powyższym znaczeniu nieomylny nawet wtedy, gdy orzeka sam jeden tj. oddzielnie od innych biskupów, wynika to najpierw ze słów Pisma św.:
      a)      Stosownie bowiem do obietnicy Chrystusa: „A ja tobie powiadam, żeś ty jest opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16, 18). Piotr i każdy z jego następców, papież, jako opoka, na której zbudowany jest Kościół, ma użyczać temu Kościołowi takiej trwałości, iżby nie mógł być zwyciężonym przez moce piekielne, tj. przez ducha błędu i zepsucia. Otóż tego zadania nie mogliby papieże spełniać, gdyby w rzeczach wiary i obyczajów mogli się mylić.
      b)      Jako najwyższy Pasterz trzody Chrystusowej ma Piotr i każdy z jego następców owieczki Chrystusowe prowadzić na dobrą paszę, a tą dobrą paszą jest przede wszystkim prawdziwa nauka Chrystusa. Przeto każdy następca św. Piotra musi posiadać możność odróżniania z całą pewnością prawdziwej nauki Chrystusa od fałszywej — czyli musi być w swoim nauczaniu nieomylny.
      c)      Chrystus Pan rzekł do Piotra: „Prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty kiedyś nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich” (Łk 22, 32). Te słowa przepowiadające, iż wiara Piotra nigdy się nie zachwieje, odnoszą się także do następców Piotra, albowiem bracia Piotrowi, tj. apostołowie, będąc pełnymi Ducha Świętego, o wiele mniej potrzebowali umacniania w wierze świętej przez Piotra, aniżeli ich następcy biskupi, którzy potrzebują tego od papieża.
      Nauka o nieomylności papieża znajduje także w Tradycji swoje uzasadnienie.
      Już św. Ireneusz powiada, że wszystkie inne kościoły muszą w nauce wiary świętej zgadzać się z Kościołem rzymskim3. Filip, legat papieski, mógł na soborze w Efezie uroczyście oświadczyć – i nikt mu tego nie zaprzeczył — iż od wieków jest znane, że „św. Piotr, jako kolumna wiary, w swoich następcach żyje i dalej rozstrzyga”4. Św. Augustyn opowiada5, że właśnie nadesłano do Stolicy Apostolskiej orzeczenie dwóch synodów afrykańskich, odnoszące się do nauki Pelagiusza, na które z Rzymu nadeszła odpowiedź, rozstrzygająca ostatecznie tę sprawę. Stąd przysłowie: „Roma locuta, causa finita!”. Z okazji sporów o cześć obrazów na Wschodzie, św. Teodor Studyta poddał myśl cesarzowi w Konstantynopolu, Michałowi Balbusowi, „aby wysłać poselstwo do biskupa rzymskiego, celem otrzymania nieomylnego orzeczenia w sprawie odnoszącej się do wiary świętej”6. Z podobną propozycją wystąpiło zgromadzenie prawowiernych biskupów, krótko przedtem w r. 820 zwołane do Konstantynopola, które wtedy stwierdziło, że w ten sposób postępowano w Kościele od samego początku przy wszelkich sporach, odnoszących się do wiary świętej. — W historii kościelnej spotykamy jeszcze wiele innych dowodów, świadczących o utrzymującym się stale przeświadczeniu Kościoła o nieomylności papieskiej.
      Nie było to zatem nową nauką, kiedy w r. 1870 Sobór Watykański orzekł, że papież jest w rzeczach wiary i obyczajów nieomylny — było to tylko stwierdzeniem dawnego przeświadczenia o tej prawdzie.
      Chrystus Pan przewidział wszystkie trudności, na jakie natknąć się miało Jego dzieło, a których źródłem jest niedoskonałość, chwiejność i omylność ludzkiej natury. Zdawał sobie sprawę, że mogą zajść wypadki natychmiastowej potrzeby rozstrzygnięcia jakiejś sprawy, przy czym niepodobieństwem byłoby zwoływać wszystkich biskupów lub zasięgać ich rady. Postanowił przeto zbudować swój Kościół na opoce bezwzględnego autorytetu papieża, który by dzierżył w swoim ręku pełnię władzy, a któremu udzielił dlatego niezłomnej pełności i nieomylności. Jeśli, według słów Zbawiciela, żadne moce piekielne nie będą mogły przywieść tej opoki do upadku, musi ona być niewzruszona i nieomylna. Po wszystkie czasy ataki przeciwników Kościoła będą godzić w powagę nauczania. Otóż gdyby któremukolwiek z 262 papieży można było udowodnić jakiś błąd w orzeczeniu, wydanym w charakterze Głowy Kościoła w sprawach wiary i obyczajów — tym samym słowa Zbawiciela „moce piekielne nie przemogą go” okazały by się nieprawdą, a Kościół zachwiałby się w swoich podstawach.

ODPOWIEDZI NA ZARZUTY

Zarzut. Nieomylności papieża przeczy historia, gdyż papieże Liberiusz i Honoriusz pobłądzili w rzeczach wiary. Liberiusz na żądanie cesarza Konstancjusza podpisał ariańską formułę wiary, a Honoriusz popadł w herezję monoteletów.
Odpowiedź. 1. Liberiusz (352-366), aby zarażony arianizmem Kościół wschodni doprowadzić do jedności z Kościołem zachodnim, podpisał tzw. trzecią formułę wiary syrmijską (nazwa od zebrania biskupów wschodnich w Sirmium), którą można rozumieć w sposób zupełnie zgodny z wiarą katolicką, a którą z pewnością Liberiusz w ten sposób rozumiał, skoro jak przedtem, tak potem przeciwnikiem był nie tylko ścisłego arianizmu, ale także łagodniejszego semiarianizmu.
a) W żaden sposób nie może być mowy o orzeczeniu „z katedry” w sprawie wiary i moralności, albowiem Liberiusz ani nie zamierzał, ani naprawdę nie zobowiązał Kościoła do przyjęcia żadnej z tych formuł jako reguły wiary.
2. Papieża Honoriusza (625-638) obwiniają o to, że popadł w herezję monoteletów, tj. przyjmujących tylko jedną wolę w Chrystusie. Trzeba pamiętać, że:
a) Papież Honoriusz w sprawie monoteletów nie wydał żadnego urzędowego orzeczenia. Nawet jego następca Leon II poczytuje mu to wprost za błąd, że takiego wyroku nie wydał.
b) Oba pisma Honoriusza w tej sprawie, rzekomo zawierającej błąd mu zarzucany, wypowiadają naukę w istocie rzeczy zupełnie trafną, tylko sposób wyrażenia się jest z umysłu ogólnikowy, a to aby uniknąć niepotrzebnego zaostrzenia sporu. Otóż właśnie to wyrażenie ogólnikowe zostało przez monoteletów w myśl ich herezji przewrotnie wyzyskane. (Papież miał na myśli jedność woli moralną, utrzymując, że wola ludzka w Chrystusie zgadzała się zawsze z wolą Boską: monoteleci zaś błędnie przypisywali Honoriuszowi, że w ogóle jedną tylko wolę uznawał w osobie Chrystusa.)
c) Brak stanowczego wystąpienia przeciw monoteletom tłumaczy się tym, iż papież Honoriusz nie dostrzegał ich heretyckiego sposobu myślenia i cały spór zrazu uważał za „grę słów, należącą raczej do gramatyki, niż do teologii”.

W CZYM KOŚCIÓŁ JEST NIEOMYLNY?


Kościół jest nieomylny nie tylko w samym nauczaniu chrześcijańskiej wiary i obyczajów, ale także w tym, co jest niezbędne do ich objaśniania, uzasadniania i obrony.
Wypływa to ze słów Chrystusa, którymi nadał Kościołowi dar nieomylności, i z calu jaki miał, kiedy mu tego daru użyczył. Zbawiciel powiedział wtedy: „Nauczajcie wszystkie narody. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28, 19). „Gdy zaś przyjdzie on Duch prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy” (J 16, 13). Obietnica nieomylności musi przecież sięgać tak daleko, jak daleko rozciąga się zawód nauczania. A więc przedmiotem nieomylności jest cała prawda objawiona i wszystko, co jest z nią w koniecznym związku. Natomiast nie wchodzą w zakres nieomylności prawdy nie odnoszące się do religii i zbawienia dusz, albowiem tych Chrystus nie uczył, ani też Kościołowi nie kazał ich uczyć.

W szczególności Kościół orzeka nieomylnie:

1.      o tym, co należy uważać za objawioną naukę wiary i obyczajów;
2.     o takich prawdach i faktach, które z nauką objawioną pozostają w ścisłym tak ścisłym związku, iż bez nich skarb objawienia nie mógłby być należycie przechowany;
3.     o tym, jak należy rozumieć teksty Pisma św. i naukę tradycji;
4.     o tym, co dotyczy czci Bożej i życia chrześcijańskiego;
5.     Kościół jest nieomylny w uznawaniu zasad życia doskonałego, na których opierają się zakony. Tak np. nie może zatwierdzić reguły, przeciwnej wierze i dobrym obyczajom;
6.     w wydawaniu dekretów kanonizacyjnych, czyli w ogłaszaniu świętych;

7.     Kościół jest też nieomylny w określaniu granic swej nieomylności.


      1 Autorytet a wolność
      2 Dlatego w Starym Zakonie, mimo prawa dziesięciu przykazań Boskich, zsyłał jeszcze Pan Bóg natchnionych proroków, którzy pouczali lud wybrany o tych prawdach, do których poznania własnym rozumem dojść mógł.
      3 Ad. haer. 1, 3 c.3.
      4 Actio III
      5 Sermo 131, n.10
      6 Epist. 129

      czwartek, 12 stycznia 2012

      Bulla Quo primum tempore

      Pius V | Bulla Quo primum tempore
      św. Pius V (1504- 1572) – wł. Michele Ghislieri, dominikanin, papież w latach 1566-1572. Swój pontyfikat poświęcił reformie Kościoła w duchu Soboru Trydenckiego oraz walce z herezją. Wspierał ubogich a także przyczynił się do powstania wielu szkół, przytułków i szpitali. W 1566 wydał pierwszy katechizm katolicki, który miał być dla proboszczów podstawą do wykładu wiary, natomiast w 1567 ogłosił św. Tomasza z Akwinu Doktorem Kościoła. Dokonał odnowienia ksiąg liturgicznych: Mszału rzymskiego (1570) i Brewiarza Rzymskiego (1568). Papież Klemens X ogłosił go błogosławionym (1672), a papież Klemens XI – świętym (1712). Według kalendarza dla Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego wspominany jest 5 maja.




      PIUS BISKUP
      SŁUGA SŁUG BOŻYCH
      NA WIECZNĄ RZECZY PAMIĄTKĘ

      Do Naszych Czcigodnych Braci: Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów, i innych Miejscowych Ordynariuszy w Pokoju i Łączności ze Stolicą Apostolską

      Czcigodni Bracia, zdrowie i Błogosławieństwo Apostolskie!

      Po wyniesieniu Nas na tron apostolski, z zadowoleniem skoncentrowaliśmy Nasz umysł i energię, i skierowaliśmy wszystkie Nasze myśli na kwestię zachowania nieskazitelnym publicznego kultu Kościoła; i dołożyliśmy starań, z Bożą pomocą, wszelkimi środkami naszej władzy, do osiągnięcia tego celu.

      Zważywszy, iż, pośród innych dekretów Świętego Soboru Trydenckiego, powierzono nam również obowiązek zrewidowania i ponownego wydania świętych ksiąg, a mianowicie Katechizmu, Mszału i Brewiarza; i zważywszy, że z woli Bożej wydaliśmy Katechizm dla nauczania wiernych oraz gruntownie zrewidowany Brewiarz, następnie, dla właściwego wywiązania się z Boskiego Urzędu, aby Mszał i Brewiarz były w doskonałej harmonii, co jest prawe i właściwe (uznając, iż jest zupełnie stosownym, aby w Kościele był jeden tylko odpowiedni rodzaj psalmodii1 i jeden jedyny ryt odprawiania Mszy św.), uznaliśmy za konieczne natychmiast skierować Naszą uwagę na to, co jeszcze pozostało do zrobienia, a mianowicie, przeredagowanie Mszału tak szybko, jak to tylko możliwe.

      Postanowiliśmy więc przekazać to zadanie wybranemu komitetowi uczonych; a oni, porównując na każdym etapie swojej pracy i z najwyższą uwagą starożytne kodeksy z Naszej Watykańskiej Biblioteki oraz odpowiednie (oryginalne lub poprawione) kodeksy z innych źródeł, konsultując to ponadto z pismami uznanych starożytnych autorów, którzy zapisali nam w testamencie treści dotyczące odprawianych świętych rytów, odtworzyli w ten sposób sam Mszał w pierwotnej formie i rycie świętych Ojców. Gdy efekty tej pracy zostały poddane dokładnemu rozpatrzeniu, a następnie poprawieniu, wówczas My, po głębokim rozważeniu, nakazaliśmy, iż końcowy ich wynik będzie bezzwłocznie wydrukowany i wydany w Rzymie, tak aby wszyscy mogli cieszyć się owocami tej pracy: aby księża wiedzieli jakich modlitw używać, oraz jakich odtąd, przy odprawianiu Mszy św., rytów i ceremonii przestrzegać.

      Dlatego więc, aby wszyscy i wszędzie zaadaptowali i przestrzegali tego, co zostało im przekazane przez Święty Kościół Rzymski, Matkę i Nauczycielkę wszystkich innych Kościołów, będzie odtąd bezprawiem na zawsze w całym świecie chrześcijańskim śpiewanie albo recytowanie Mszy św. według formuły innej, niż ta przez Nas wydana; nakaz ten ma zastosowanie do wszystkich kościołów i kaplic, patriarchalnych, kolegialnych i parafialnych, świeckich bądź należących do zgromadzenia religijnego, czy to męskiego (włączając w to wojskowe) czy żeńskiego, w których Msze św. winny być śpiewane głośno w prezbiterium lub recytowane prywatnie, zgodnie z rytami i zwyczajami Kościoła Rzymskiego; ma to zastosowanie nawet wówczas, jeżeli wymienione kościoły zostały w jakikolwiek sposób zwolnione, czy to przez indult Stolicy Apostolskiej, czy przez zwyczaj, przywilej, lub nawet przez przysięgę lub zatwierdzenie Stolicy Apostolskiej, lub też jeżeli ich prawa i swobody były zagwarantowane w jakikolwiek inny sposób; zachowując tylko te, gdzie praktyka odprawiania Mszy św. w inny sposób była przyznana ponad 200 lat temu wraz z jednoczesnym utworzeniem i zatwierdzeniem kościoła przez Stolicę Apostolską, oraz te, które zachowały podobny zwyczaj nieprzerwanie przez okres nie mniej niż 200 lat; w których to przypadkach w żaden sposób nie odwołujemy ich ww. przywilejów lub zwyczajów. Mimo to, jeżeli ten Mszał, który uznaliśmy, iż jest godzien wydania, bardziej odpowiada tym ostatnim, niniejszym pozwalamy im na odprawianie Mszy św. zgodnie z tym rytem, pod warunkiem uzyskania zgody ich biskupa lub prałata, oraz całej kapituły, i niezależnie od innych warunków. Wszystkim innym ww. kościołom zakazuje się używania innych mszałów, które należy zupełnie i w całości wycofać; i przez tę obecną Konstytucję, która będzie mieć moc prawną po wsze czasy, nakazujemy i polecamy, pod groźbą kary Naszego gniewu, aby nic nie było dodane do Naszego nowo wydanego Mszału, nic tam pominięte, ani cokolwiek zmienione.

      W szczególności, nakazujemy każdemu patriarsze, administratorowi i innym osobom jakiejkolwiek kościelnej godności, choćby był to kardynał Świętego Kościoła Rzymskiego lub posiadacz jakiegokolwiek innego stopnia lub stanowiska, a nakazujemy im to na mocy świętego posłuszeństwa, aby śpiewali bądź recytowali Mszę św. zgodnie z rytem, sposobem i normą niniejszym przez Nas ustanowioną, a tym samym zaprzestali i całkowicie zaniechali wszystkich innych rubryk i rytów innych mszałów, niezależnie jak dawnych, do których przestrzegania byli przyzwyczajeni, i aby nie dopuszczali myśli o wprowadzaniu do odprawiania Mszy św. jakichkolwiek ceremonii lub recytowania jakichkolwiek innych modlitw, niż te zawarte w Mszale.

      Ponadto, na mocy treści niniejszego aktu i mocą Naszej Apostolskiej władzy, przyznajemy i uznajemy po wieczne czasy, że dla śpiewania bądź recytowania Mszy św. w jakimkolwiek kościele, bezwzględnie można posługiwać się tym Mszałem, bez jakichkolwiek skrupułów sumienia lub obawy o narażenie się na karę, sąd lub cenzurę, i że można go swobodnie i zgodnie z prawem używać. Żaden biskup, administrator, kanonik, kapelan lub inny ksiądz diecezjalny, lub zakonnik jakiegokolwiek zgromadzenia, jakkolwiek nie byłby tytułowany, nie może być zobowiązany do odprawiania Mszy św. w inny sposób, niż przez Nas polecono. Podobnie nakazujemy i oznajmiamy, iż nikt nie może być nakłaniany bądź zmuszany do zmieniania tego Mszału; a niniejsza Konstytucja nigdy nie może być unieważniona lub zmieniona, ale na zawsze pozostanie ważna, i będzie mieć moc prawną, pomimo wcześniejszych konstytucji lub edyktów zgromadzeń prowincjalnych bądź synodalnych, i pomimo zwyczajów ww. kościołów, ustanowionych bardzo dawnym lub odwiecznym nakazem, zachowując tylko zwyczaje mające ponad 200 lat.

      W konsekwencji, z Naszej woli i mocą tej samej władzy, zarządzamy, iż jeden miesiąc po opublikowaniu tej Naszej Konstytucji i Mszału, księża Kurii Rzymskiej będą zobowiązani do śpiewania bądź recytowania Mszy św. zgodnie z niniejszym; inni na południe od Alp, po trzech miesiącach; ci, którzy mieszkają za Alpami, po sześciu miesiącach lub tak szybko, jak tylko Mszał będzie dostępny.

      Ponadto, aby wymieniony Mszał był zachowany od skazy i utrzymany wolny od defektów i błędów, karą za nieprzestrzeganie niniejszego w przypadku wszystkich drukarń na obszarze bezpośrednio lub pośrednio podległym Nam, bądź Świętemu Kościołowi Rzymskiemu, będzie konfiskata ich książek i grzywna w wysokości 100 dukatów w złocie płatna ipso facto do Apostolskiego Skarbca. W przypadku siedziby w innych częściach świata, karą będzie ekskomunika latae sententiae i inne kary według Naszego uznania; i mocą Naszej Apostolskiej władzy i zgodnie z brzmieniem tego dokumentu, zarządzamy, iż nie wolno im ośmielić się, albo dopuścić myśli o wydrukowaniu, wydaniu lub sprzedaży, lub w jakikolwiek inny sposób przyczynić się do dostarczenia takich ksiąg, bez Naszego potwierdzenia i zgody, lub bez wyraźnej zgody Komisarza Apostolskiego dla wymienionych rejonów świata, który będzie w tym celu przez Nas wyznaczony. Każda z wymienionych drukarń musi otrzymać od ww. Komisarza Mszał standardowy, który będzie służyć jako wzorzec kolejnych kopii, które, gdy zostaną wykonane, muszą być porównane ze wzorcem i wiernie się z nim zgadzać, nie różniąc się w żaden sposób od pierwowzoru wydrukowanego w Rzymie.

      Ale, ponieważ trudno byłoby przesłać niniejszą Konstytucję do wszystkich części świata i powiadomić jednocześnie wszystkich zainteresowanych, zarządzamy, iż będzie ona, jak zwykle, rozwieszona na drzwiach Bazyliki Księcia Apostołów, na drzwiach Apostolskiej Kancelarii i na końcu Campo da Fiori; ponadto nakazujemy, że drukowane kopie niniejszego dokumentu, potwierdzone przez notariusza i poświadczone pieczęcią funkcjonariusza kościelnego, będą posiadać tę samą niebudzącą wątpliwości ważność, gdziekolwiek w każdym kraju, który chciałby wystawić publicznie niniejszy Nasz tekst. Podobnie, nikomu nie wolno naruszyć lub nierozważnie zmienić tego tekstu Naszego zezwolenia, ustanowienia, nakazania, polecenia, skierowania, przyznania, indultu, deklaracji, woli, dekretu i zakazu. Ktokolwiek by ośmielił się tak uczynić, niech wie, iż naraża się na gniew Boga Wszechmogącego oraz błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła.

      Dan u Świętego Piotra w Rzymie, w roku tysiąc pięćset siedemdziesiątym Wcielenia Naszego Pana, dnia czternastego lipca, piątego roku Naszego Pontyfikatu.

      poniedziałek, 2 stycznia 2012

      Rzeczywista Obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie

      CZY W SAKRAMENCIE EUCHARYSTII JEST CIAŁO CHRYSTUSA W RZECZYWISTOŚCI, CZY TEŻ TYLKO SYMBOL LUB ZNAK TEGO CIAŁA?

      Zmysły nie mogą stwierdzić obecności prawdziwego Ciała i Krwi Chrystusa w sakramencie Eucharystii. O tej obecności mówi nam jedynie wiara w oparciu o Boże świadectwo. Nawiązując do słów Pana: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane", Cyryl mówi: ,,Nie wątp w prawdziwość słów Zbawiciela, ale raczej przyjmij je z wiarą. On nie kłamie, wszak sam jest Prawdą".

      Harmonizuje to, po pierwsze, z doskonałością Nowego Prawa. Ofiary Prawa Starego zawierały tylko symboliczną zapowiedź Męki Chrystusa, tej Ofiary prawdziwej. W liście do Hebrajczyków czytamy: „Zakon niosąc w sobie mglisty zarys dóbr przyszłych, a nie sam obraz rzeczy..." Toteż Ofiara Nowego Prawa, ustanowiona przez Chrystusa, musiała być czymś więcej. Trzeba było, aby zawierał się w niej sam Umęczony już nie tylko poprzez symbole i typy, lecz także w samej rzeczy. Sakrament Eucharystii, w którym prawdziwie zawarty jest sam Chrystus, wieńczy przeto - jak mówi Dionizy - wszystkie inne sakramenty, te które są przejawem mocy Chrystusa.

      Rzeczywista Obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie


      Po drugie, odpowiada to miłości Chrystusa, tej miłości która sprawiła, że dla naszego zbawienia przyjął On prawdziwe Ciało, należące do naszej natury. A ponieważ - jak mówi Filozof - właściwością przyjaźni jest to, że tworzy wspólnoty przyjaciół, Pan przyrzekł nam w nagrodę swoją obecność fizyczną, bo jak czytamy w Ewangelii, „gdzie będzie Ciało, tam się zgromadzą i orły". Ale i teraz, w czasie naszej ziemskiej pielgrzymki, nie pozbawia nas tej obecności, lecz przez realność swego Ciała i Krwi łączy nas z sobą samym w tym sakramencie. Stąd Jego słowa: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, we mnie mieszka a ja w nim". Więc przez to tak serdeczne zbliżenie się Chrystusa do nas, sakrament Eucharystii jest znakiem miłości największej i dźwignią nadziei naszej.

      Po trzecie, wymaga tego pełnia wiary, której przedmiotem jest zarówno bóstwo, jak i człowieczeństwo Chrystusa, zgodnie z Jego słowami: „Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie". A ponieważ wiara dotyczy rzeczy niewidzialnych, Chrystus podobnie jak swoje bóstwo niewidzialnie nam daje, tak też daje nam w Eucharystii niewidzialnie swoje Ciało. Przeoczyli to ci pisarze, którzy twierdzili, że Ciało i Krew Chrystusa są w sakramencie Eucharystii tylko jako w znaku. Twierdzenie to należy odrzucić jako heretyckie, jest bowiem sprzeczne ze słowami Chrystusa. Toteż Berengariusz, promotor tego błędu, zmuszony potem został do jego odwołania i do wyznania prawdy wiary.

      Św. Tomasz z Akwinu, "Suma teologiczna", t. 28 Eucharystia, tłum. ks. Stanisław Piotrowicz

      niedziela, 1 stycznia 2012

      O Ofierze Mszy Świętej

      ks. Alojzy Jougan

      Istota Ofiary Mszy św.
      Msza św., składana przez ważnie wyświęconego kapłana, jest bezkrwawym odnowieniem krwawej ofiary Chrystusa P. na krzyżu, w którym chleb i wino za­mienione w Jego Ciało i Krew ofiaruje się Bogu a ludziom przydziela się zasługi czyli owoce krzyżowej ofiary Chrystusowej wedle formy ustanowionej przez Chrystusa P. i przez Jego Kościół katolicki.

      1. Nazwa. W języku Kościoła nazywa się ofiara Mszy św. od dawna wyłącznie liturgią w ściślejszem znaczeniu, gdyż w niej jednoczy się prawie cała publiczna cześć Boska (kult latreutyczny), a co najmniej Msza św. wypełnia jej część naj­istotniejszą. Zwyczajnie wyraz liturgia, użyty w tym wyróżniającym znaczeniu, ma bliższe określenie w uzupełniających wy­razach: eucharistica, mystica lub sacrosancta. Jednak nie tylko sam akt liturgiczny ofiary Mszy św., ale także jej forma, tj. ro­dzaj i sposób, w jaki ją zawsze składano, miał także w języku Kościoła miano liturgii, tak, że wyraz ten bywa prawie równo­znacznym z liturgicznym formularzem dla Mszy św., czyli z mszałem i rytuałem. W tym znaczeniu używa się tego wyrazu dla oznaczenia różnych obrzędów i tekstów, stosowanych przy Mszy św., jakoto: liturgii zachodniej, wschodniej itd.

      2. Istota. Ofiara złożona na krzyżu trwa dalej w Kościele jako ofiara bezkrwawa dla godnego uczczenia P. Boga i dla przyswojenia owoców ofiary krzyżowej wszystkim ludziom i po wszystkie czasy. Przez nią otrzymuje zjednoczenie między Bo­giem a człowiekiem wyraz zewnętrzny, a człowiek znajduje za­razem najskuteczniejszy środek zdążania do świadomego i do­browolnego a skutecznego zjednoczenia z Bogiem i utrzymania się w nim trwałego. Jako najdoskonalsza ofiara uwielbienia, dziękczynienia, przejednania i ubłagania jest Msza św. szczytem i ogniskiem całego kultu, najwyższą czcią P. Boga i źródłem wszelkich łask dla ludzi.
      We Mszy św. Kościół ofiaruje Chrystusa P., a przez niego także siebie Ojcu niebieskiemu, składa przez kapłana widzialnie wraz z prawdziwym Ciałem Chrystusa P. także swoje ciało mi­styczne w ofierze. Z tego wynika, że każdy z wiernych powi­nien konsekwentnie jako członek Kościoła także siebie samego ofiarować świadomie i dobrowolnie. Jeśli to czyni, spełnia za pomocą Mszy św. najprzedniejszy obowiązek moralny czci Boga i zadośćuczynienia  za swe  grzechy.  Ponadto zaspakaja przez nią najwyższe potrzeby swej duszy  w sposób  człowiekowi na ogół możliwy.

      O Ofierze Mszy Świętej


      3. Owoce Mszy św. Msza św. sprawuje łaski przez się (ex opere operato). Chociaż Msza św. jest  przedmiotowo nieskoń­czonej wartości, to jednak człowiekowi, jako istocie skoń­czonej, przynieść może rzeczywiście tylko skończone łaski, których liczba i miara zależy od woli i dobroci Boga, ale także od wiary i ufności, od pobożności  i całej dyspozycji liturgia, jakoteż tych, za których składa się ją w ogólności lub specjalnie (ex opere operantis). Także obrzędy Mszy św., przez które Kościół działa jako pośrednik, nie mogą być bez wpływu na liczbę i wymiar łask rzeczywiście udzielonych. Stąd nie bez podstawy wnioskuje się, że uroczysta Msza św. więcej łask jedna, niż cicha, a wotywna i żałobna odprawiana w szczególniejszych potrzebach wedle osobnych formularzy więcej, niż Msza św. codzienna, składana na intencję żyjących i za dusze zmarłych.

      Obrzędy Mszy św.
      Liturgia mszalna dzieli się na podstawie historycznej na dwie główne części: Mszę katechumenów czyli wstęp do Mszy św. i na Mszę wiernych. Z punktu widzenia metodyczno-teologicz­nego dzieli się na 3 (wzgl. 4) główne części: (Ewangelia). Ofia­rowanie, Przeistoczenie i Komunia.
      Z powodu wzniosłości ofiary Mszy św., są przepisy litur­giczne co do tej św. czynności nierównie ściślejsze i dokład­niejsze, niż co do innych funkcyi liturgicznych. Jakoż należą kościelne postanowienia co do cielesnego i duchowego uzdol­nienia do niej kapłana, co do jego przygotowania i dyspozycji du­chowej do najprzedniejszych przepisów dyscyplinarnych.
      Ale także od wiernych wymaga Kościół największego sza­cunku wewnętrznego i zewnętrznego dla św. Ofiary i zobowią­zuje ich pod grzechem ciężkim, by uczestniczyli w niej w nie­dziele i święta nakazane z pobożnością.
      Cały ryt (obrzęd) Mszy św. tchnie najgłębszą czcią i uwiel­bieniem Boga, pokornym wyznaniem ludzkiej ułomności i grzesz­ności, ale także dziecięcym zaufaniem w dobroć Bożą i miło­sierdzie za pośrednictwem Chrystusa P., około którego gromadzą się zastępy wiernych, aby wspólnie ofiarować Go, a z nim i siebie Ojcu Niebieskiemu. Tekst licznych modlitw mszalnych, 8-krotne wzajemne pozdrowienie (Dominus vobiscum — Pax vobis), czę­ściej ponawiające się wezwanie do modlitwy (Oremus — Orate), przypomina ciągle tę prawdę, że składanie św. Ofiary jest wspólną akcją św., że cały Kościół, a szczegółowo zgroma­dzeni wierni z Chrystusem i zastępującym Go kapłanem skła­dają łącznie tę św. Ofiarę.
      Celem obrzędów mszalnych jest: uzmysłowienie podnio­słości św. Ofiary i zachęcenie wiernych przez zewnętrzne znaki wiary i pobożności do rozważania św. tajemnic, które są ukryte we Mszy św. Obrzędy te i kościelne przepisy, do Mszy św. odnoszące się, są dokładnie podane w rubrykach mszału (Rubr. generales.. Ritus servandus.. De defectibus.. na początku mszału, zaś Ordo missae po obrzędach W. Soboty).

      PODRĘCZNIK TEOLOGII PASTERSKIEJ wedle najpoważniejszych autorów i nowszych orzeczeń Kongregacji, ułożył x. dr. Alojzy Jougan, emer. profesor teologii pasterskiej w uniwersytecie lwowskim, Lwów 1917.