Stanisław Bartynowski (1870-1947) — kapłan katolicki, jezuita, teolog, apologeta. Nauczał w Nowym Sączu, Krakowie, Gnieźnie oraz Chyrowie. Autor Apologetyki podręcznej (od 1911 do 1948 roku ukazało się 8 wydań tej ksiązki).
OMYLNOŚĆ LUDZKA
- Pierwszą przeszkodą bezstronnego myślenia jest pycha i zarozumiałość, odrzucająca wszelką zależność w sposobie myślenia i działania, a nie dopuszczająca w sądach o rzeczy tego, co obraża wygórowane wyobrażenie o sobie, co demaskuje próżność człowieka i odsłania naszą nieudolność - jednym słowem: nie chcąca przyznać tego, co nas upokarza. Z tego właśnie pochodzi nieraz nieprzychylne usposobienie rozumu ludzkiego względem tajemnic wiary, przewyższających jego pojętność, gdyż przypominają to, o czym chciałoby się zapomnieć, że zdolności jego pozostaną zawsze ograniczone i że do zupełnego zgłębienia tego, co Boże nie dorósł...
- Zmysłowość również utrudnia bezstronne myślenie i normalne kształcenie woli. A jeśli nadto człowiek, ulegając wpływom pseudokultury, dba zbytnio o ciało, a zaniedbuje przy tym troskę o swą duszę, sfera niższa zmysłowa opanowuje w nim sferę duchową tak bardzo, że o prawdach religijnych wytwarza sobie taki sąd, jaki najbardziej dogadza jego zachciankom zmysłowym. Stąd u takich ludzi pochodzi nieprzychylne nastawienie duszy względem tych przepisów religii, które by chciały ich sferę zmysłową w karby ująć.
- Trzecią wreszcie przeszkodą, utrudniającą nam wyrobienie sobie bezstronnego zdania o prawdach religijnych, zwłaszcza obyczajowych, jest egoizm życiowy, wskutek którego człowiek ocenia zasady, mające mu być drogowskazem w życiu, nie podług ich wewnętrznej, przedmiotowej wartości, ale bezkrytyczne podług tego, czy odpowiadają jego osobistemu usposobieniu - czy dogadzają jego miłości własnej i chęci swobodnego życia, czy nie. Wskutek tego niejeden potępia twarde zasady życia, które bądź zabraniają mu dogadzać pewnym zachciankom, bądź nakładają na niego przyjęcie pewnych ciężarów złączonych ze spełnieniem jego obowiązków - chociażby je za słuszne uznał, gdyby chodziło o zastosowanie ich do drugich, a nie do jego własnej osoby.
NIEOMYLNOŚĆ UDZIELONA KOŚCIOŁOWI
- Taką właśnie czynną pomoc w nauczaniu Chrystus przyrzekł i udzielił Kościołowi, kiedy wysyłając apostołów na cały świat, powiedział do nich: "Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi, idąc tedy nauczajcie wszystkie narody...a oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata" (Mt 28, 20). W tych słowach obiecał Pan Jezus pozostać przy apostołach, a uczynił to nie w innym celu, jak tylko w tym, aby ich chronić od błędu, gdy będą nauczać — to znaczy uczynił ich nieomylnymi. Aby zaś powagę apostołów wyżej podnieść, utożsamił ich Chrystus poniekąd z sobą, rzekłszy do nich: "Kto was słucha, mnie słucha, kto wami gardzi, mną gardzi" (Łk 10,16).
Powyższe słowa Chrystusa, wyrzeczone do całego kolegium apostołów, przyrzekały im czynną pomoc w nieomylnym nauczaniu prawd wiary i obyczajów "aż do skończenia świata", a przeto nie odnosiły się tylko wyłącznie do apostołów, ale musiały się odnosić także do ich prawowitych następców tzn. do tych wszystkich, którzy po ich śmierci mieli być żywym kolegium apostolskim i spełniać "aż do skończenia świata" nieomylny urząd żywego nauczania w Kościele. Tym żywym kolegium apostolskim jest ogół wszystkich biskupów katolickim z papieżem na czele; oni przeto, jako prawowici następcy apostołów w urzędzie nauczycielskim Kościoła odziedziczyli po apostołach dar nieomylności w nauczaniu prawd wiary i obyczajów. - Potrzeba nieomylności w Kościele jeszcze wyraźniej okazuje się ze słów Chrystusa: "Kto uwierzy i ochrzci się, zbawiony będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16, 16). Tymi słowy zobowiązał Chrystus Pan wszystkich ludzi pod karą wiecznego potępienia do przyjęcia nauki, głoszonej przez Kościół. Pan Bóg jednak nie mógłby nikogo zobowiązać, i to pod karą, do przyjęcia nauki, która by w przyszłości mogła ulec skażeniu, ani nie mógłby także obiecywać zbawienia przyjmującym naukę, która kiedyś już uległa skażeniu. Skoro zatem wszyscy mamy obowiązek należeć do Kościoła katolickiego i słuchać go tak, jak samego Chrystusa, Kościół ten musi być tak samo jak Chrystus nieomylny, inaczej nikt by nie miał do niego zaufania.
Tak też zrozumieli apostołowie powyższe słowa Chrystusa i dlatego żądali zawsze wiary i posłuszeństwa. Dlatego kiedy św. Paweł pisał do Galatów (1, 8), zaraz na wstępie tego listu mówi: "Chociażby anioł z nieba przepowiadał wam wbrew temu, cośmy wam przepowiadali, niech będzie przeklęty!". Zaprawdę, kto z taką stanowczością głosi swą naukę, musi być o nieomylności swych słów najmocniej przekonany. Tak samo nieomylnie naucza Kościół po dziś dzień, gdyż ze słów Chrystusa, wyrzeczonych do apostołów: "Kto was słucha, mnie słucha" itd. wynika, że nauka Kościoła jest nauką Chrystusa. Dlatego Kościół głosząc Jego naukę, wymaga od swych dzieci wiary i posłuszeństwa.
NIEOMYLNOŚĆ KOŚCIOŁA FAKTEM HISTORYCZNYM
W KOŚCIELE NIEOMYLNIE NAUCZAJĄ:
Biskupi w łączności z papieżem
Tj. gdy wspólnie z nim stanowią coś o nauce wiary lub obyczajów. Według wyżej wymienionych słów Chrystusa, wyrzeczonych do apostołów, nieomylny urząd nauczania tworzą w Kościele wszyscy razem biskupi, ale nie sami, lecz tylko zjednoczeni w nauczaniu z papieżem i między sobą. Oni bowiem, jako prawowierni następcy apostołów, tworzą z papieżem na czele jedno ciało nauczycielskie, czyli to zgromadzenie, w którym dalej żyje urząd nieomylnego nauczania, przez Chrystusa ustanowiony i przez Niego powierzony apostolskiemu kolegium. — Ta jest jednak różnica między nieomylnością apostołów a nieomylnością biskupów, że apostołowie otrzymali przywilej nieomylności osobiście, tj. każdy z osobna (albowiem mieli się niebawem rozproszyć po świecie i nie mogli się częściej wspólnie zgromadzać). Przeciwnie biskupi (ponieważ mogą się z papieżem porozumiewać i odbywać wspólne sobory) nie posiadają daru nieomylnego nauczania wiary i obyczajów każdy z osobna, pojedynczo, ale tylko wszyscy razem — w łączności z papieżem.Tej zaś łączności dają swój wyraz:
a) bądź to, gdy zgromadzają się na soborze powszechnym;
b) bądź to poza soborem, rozproszeni po świecie, gdy wszyscy, zapytani w jakiejś sprawie, dotyczącej wiary lub moralności, zgodne wyrażą zdanie.
W obu wypadkach cały episkopat katolicki, czyli ogół biskupów, wzięty jako jedno moralne ciało nauczycielskie, zgodne z papieżem w nauczaniu wiary i obyczajów, mylić się nie może.Natomiast żaden biskup z osobna nie posiada daru nieomylności; nigdy też Kościół nie przyznawał tego daru poszczególnym biskupom z osobna. Każdy więc poszczególny biskup może w błąd popaść, ilekroć nie zgodzi się ze wspólnym zdaniem innych biskupów zostających w jedności ze Stolicą Apostolską, jak to się stało np. z Macedoniuszem, Nestoriuszem i ariańskimi biskupami. Również nie należą do nieomylnych orzeczeń dekrety synodów prowincjonalnych i kongregacji rzymskich. Uwaga. Gdyby wszyscy biskupi, zjednoczeni z papieżem, byli omylni w rzeczach wiary, sam Chrystus wprowadziłby w błąd swój Kościół i wiernych. Wszakże on sam nakazał apostołom oraz ich następcom, „aby wszystkie narody nauczali” (Mt 28, 19), a na ludzi nałożył obowiązek słuchania ich nauki pod karą potępienia: „Kto was słucha, mnie słucha - kto wami gardzi, mną gardzi” (Łk 10, 16), „a kto nie uwierzy będzie potępiony” (Mk 16, 16) - Jeżeliby zatem biskupi razem z papieżem mogli błędnie pouczać, to Chrystus byłby współwinnym ich błędu.Papież sam "ex cathedra" nauczający
Jedyny tylko prawowity następca św. Piotra w prymacie rzymskim, papież, kiedy przemawia jako głowa i najwyższy nauczyciel całego Kościoła, „cum ex cathedra loquitur”, to znaczy, kiedy ogłasza jakąś naukę, odnoszącą się do wiary i obyczajów, jako obowiązującą wszystkich wiernych pod utratą zbawienia, jest także osobiście nieomylny, tj. nawet sam jeden, oddzielnie od innych biskupów.Uwaga. Z powodu nierozumienia sprawy: na czym nieomylność papieża polega, tłumaczą ją nieraz w sposób mylny, uwłaczający powadze rzeczy. Dlatego musimy zaznaczyć, że:
a) nieomylność papieska nie oznacza, że papież jest wszechwiedzący, ani że nie może grzeszyć;
b) nieomylność papieża nie jest również wynikiem jego osobistej uczoności ani świątobliwości życia;
c) nieomylność ta nie oznacza wcale, że papież za pośrednictwem jakiegoś nowego objawienia czy szczególnego natchnienia nabywa dopiero znajomości prawd dawniej przez Pana Boga objawionych;
d) nieomylność papieża nie wynosi jego osobistych zdolności ponad zdolności wszystkich innych ludzi, ale polega jedynie na tym, że Duch Święty udziela papieżowi swej szczególnej pomocy, aby nie zbłądził wtedy, kiedy jako głowa i najwyższy nauczyciel Kościoła jakąś naukę odnoszącą się do wiary lub obyczajów bada i ogłasza ją jako ściśle obowiązującą wszystkich w sumieniu.
Że papież jest w powyższym znaczeniu nieomylny nawet wtedy, gdy orzeka sam jeden tj. oddzielnie od innych biskupów, wynika to najpierw ze słów Pisma św.:
a) Stosownie bowiem do obietnicy Chrystusa: „A ja tobie powiadam, żeś ty jest opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16, 18). Piotr i każdy z jego następców, papież, jako opoka, na której zbudowany jest Kościół, ma użyczać temu Kościołowi takiej trwałości, iżby nie mógł być zwyciężonym przez moce piekielne, tj. przez ducha błędu i zepsucia. Otóż tego zadania nie mogliby papieże spełniać, gdyby w rzeczach wiary i obyczajów mogli się mylić.
b) Jako najwyższy Pasterz trzody Chrystusowej ma Piotr i każdy z jego następców owieczki Chrystusowe prowadzić na dobrą paszę, a tą dobrą paszą jest przede wszystkim prawdziwa nauka Chrystusa. Przeto każdy następca św. Piotra musi posiadać możność odróżniania z całą pewnością prawdziwej nauki Chrystusa od fałszywej — czyli musi być w swoim nauczaniu nieomylny.
c) Chrystus Pan rzekł do Piotra: „Prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty kiedyś nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich” (Łk 22, 32). Te słowa przepowiadające, iż wiara Piotra nigdy się nie zachwieje, odnoszą się także do następców Piotra, albowiem bracia Piotrowi, tj. apostołowie, będąc pełnymi Ducha Świętego, o wiele mniej potrzebowali umacniania w wierze świętej przez Piotra, aniżeli ich następcy biskupi, którzy potrzebują tego od papieża.
Nauka o nieomylności papieża znajduje także w Tradycji swoje uzasadnienie.
Już św. Ireneusz powiada, że wszystkie inne kościoły muszą w nauce wiary świętej zgadzać się z Kościołem rzymskim3. Filip, legat papieski, mógł na soborze w Efezie uroczyście oświadczyć – i nikt mu tego nie zaprzeczył — iż od wieków jest znane, że „św. Piotr, jako kolumna wiary, w swoich następcach żyje i dalej rozstrzyga”4. Św. Augustyn opowiada5, że właśnie nadesłano do Stolicy Apostolskiej orzeczenie dwóch synodów afrykańskich, odnoszące się do nauki Pelagiusza, na które z Rzymu nadeszła odpowiedź, rozstrzygająca ostatecznie tę sprawę. Stąd przysłowie: „Roma locuta, causa finita!”. Z okazji sporów o cześć obrazów na Wschodzie, św. Teodor Studyta poddał myśl cesarzowi w Konstantynopolu, Michałowi Balbusowi, „aby wysłać poselstwo do biskupa rzymskiego, celem otrzymania nieomylnego orzeczenia w sprawie odnoszącej się do wiary świętej”6. Z podobną propozycją wystąpiło zgromadzenie prawowiernych biskupów, krótko przedtem w r. 820 zwołane do Konstantynopola, które wtedy stwierdziło, że w ten sposób postępowano w Kościele od samego początku przy wszelkich sporach, odnoszących się do wiary świętej. — W historii kościelnej spotykamy jeszcze wiele innych dowodów, świadczących o utrzymującym się stale przeświadczeniu Kościoła o nieomylności papieskiej.
Nie było to zatem nową nauką, kiedy w r. 1870 Sobór Watykański orzekł, że papież jest w rzeczach wiary i obyczajów nieomylny — było to tylko stwierdzeniem dawnego przeświadczenia o tej prawdzie.
Chrystus Pan przewidział wszystkie trudności, na jakie natknąć się miało Jego dzieło, a których źródłem jest niedoskonałość, chwiejność i omylność ludzkiej natury. Zdawał sobie sprawę, że mogą zajść wypadki natychmiastowej potrzeby rozstrzygnięcia jakiejś sprawy, przy czym niepodobieństwem byłoby zwoływać wszystkich biskupów lub zasięgać ich rady. Postanowił przeto zbudować swój Kościół na opoce bezwzględnego autorytetu papieża, który by dzierżył w swoim ręku pełnię władzy, a któremu udzielił dlatego niezłomnej pełności i nieomylności. Jeśli, według słów Zbawiciela, żadne moce piekielne nie będą mogły przywieść tej opoki do upadku, musi ona być niewzruszona i nieomylna. Po wszystkie czasy ataki przeciwników Kościoła będą godzić w powagę nauczania. Otóż gdyby któremukolwiek z 262 papieży można było udowodnić jakiś błąd w orzeczeniu, wydanym w charakterze Głowy Kościoła w sprawach wiary i obyczajów — tym samym słowa Zbawiciela „moce piekielne nie przemogą go” okazały by się nieprawdą, a Kościół zachwiałby się w swoich podstawach.
ODPOWIEDZI NA ZARZUTY
W CZYM KOŚCIÓŁ JEST NIEOMYLNY?
1 Autorytet a wolność
2 Dlatego w Starym Zakonie, mimo prawa dziesięciu przykazań Boskich, zsyłał jeszcze Pan Bóg natchnionych proroków, którzy pouczali lud wybrany o tych prawdach, do których poznania własnym rozumem dojść mógł.
3 Ad. haer. 1, 3 c.3.
4 Actio III
5 Sermo 131, n.10
6 Epist. 129